Występ polskiej reprezentacji na mundialu w Rosji do historii przejdzie raczej jako narodowa trauma. Czeka nas jeszcze czwartkowy "mecz o honor" z Japonią, ale już teraz eksperci oraz "eksperci" robią swoje analizy i próbują dociec, co aż tak bardzo poszło nie tak w przygotowaniach i samym występie w mistrzostwach. Przy okazji rozpoczyna się również "pranie brudów" i przypominanie "trudnej przeszłości" kadry Nawałki.
W mediach dyskutuje się o tym, że poza boiskiem reprezentacja podzielona jest na grupki, które nieszczególnie za sobą przepadają. W wielkiej przyjaźni są Wojtek Szczęsny i Grzegorz Krychowiak i jeszcze do niedawna mogło się wydawać, że "trzyma się" też z nimi Robert Lewandowski. Aktualnie napastnik przyjaźni się ponoć jedynie ze Sławkiem Peszko, o którym mówi się, że jest powoływany tylko przez wzgląd na zażyłość z kapitanem.
Robert Lewandowski często jest na zgrupowaniach w swoim świecie. Od dwóch lat coraz bardziej w swoim świecie, z coraz większą liczbą spraw do załatwienia w czasie wolnym podczas zgrupowań. Nigdy też nie będzie miał serdecznych relacji z Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, choć to akurat już żadna tajemnica. A i pozostałe podziały nie są jakoś specjalnie skrywane - pisze Paweł Wilkowicz w felietonie dla Gazeta.pl.
O "konflikcie" między Lewandowskim a Błaszczykowskim mówi się od lat, choć obaj piłkarze zapewniają, że dawne animozje zostawili za sobą i nie przeszkadzają im one we współpracy na boisku.
Wilkowicz pisze również o tym, że Lewandowski nie przepada za Kamilem Glikiem, który również średnio dogaduje się z Grześkiem Krychowiakiem.
Tak, Robert Lewandowski nie nadaje na tych samych falach z Kamilem Glikiem, choć niby powinni, bo są z rocznika 1988 i znają się jeszcze ze zjazdów juniorskich reprezentacji (z meczów nie, Kamil Glik (i Kamil Grosicki) grał, a Lewandowski był wtedy uważany za zbyt słabego). Tak, Kamil Glik nie dogaduje się z Grzegorzem Krychowiakiem...
Autor książki Tajemnicy kadry twierdzi nawet, że Glik i Krychowiak przez nieporozumienia na boisku mieli sie raz pobić: Krychowiak i Glik POBILI SIĘ w szatni: "Weź, ku*wa, zamknij mordę!"
Autor cytowanego wyżej felietonu podkreśla jednak, że on sam nie upatruje przyczyn porażki w podziałach w kadrze.
Jeśli ktoś w tym upatruje przyczyn niepowodzenia w mundialu - jego wybór. W każdym razie, na pewno można chodzić swoimi drogami po hotelu kadry, a na boisku wygrać razem eliminacje mundialu, zostać królem strzelców eliminacji, wejść do ćwierćfinału Euro, bo przecież większość tych podziałów, sporów, mniejszych i większych zazdrości zaczęła się jeszcze przed mistrzostwami Europy we Francji. Byłoby miło, gdyby wszyscy się kochali. Ale się nie kochają. Jak to ludzie w pracy. I nie przez to przegrali mundial.
ZOBACZ: Mundial 2018. Kolumbijczycy pokazali wielką klasę. Jest film, jak pocieszali małego fana Polski
Doniesienia o konfliktach ucina również rzecznik kadry, Jakub Kwiatkowski.
Jestem z tą drużyną pięć lat. Nie czuć, żeby coś "w środku" było nie tak, żeby były problemy między zawodnikami. To grupa facetów. Nie każdy musi się śmiać, opowiadać sobie kawały, ale na boisku wszyscy wiedzieli, że grają w jednym zespole - powiedział w rozmowie z TVN24.