Bycie twarzą show biznesu, oprócz możliwości pokazywania się na czerwonym dywanie i fotografowania się z butami, wiążę się z koniecznością przeczytania, co ludzie o tym myślą. Nie wszystkim się to podoba. Celebryci radzą sobie z tym na różne sposoby, najczęściej nazywając wszystkie krytyczne głosy, również te rozsądne, "hejtem".
Do walki z "hejterami" stanął także Wicemister Polski 2015. Norbert Hawryluk zdobywając tytuł, poszedł w ślady Rafała Maślaka i postanowił jak najlepiej wykorzystać swoje pięć minut. Model ma w planach podbicie zagranicznych wybiegów i zostanie prezenterem telewizyjnym. Hawryluk uważa, że ostre słowa padają z ust zakompleksionych osób. Sam wielokrotnie spotkał się ze stereotypem dotyczącym wyborów Mistera Polski. Żali się, że uczestników konkursu traktuje się jako osoby mało inteligentne, koncentrujące się wyłącznie na swoim wyglądzie. Zdaniem Hawryluka "hejtują go" "szarzy Kowalscy z wielkimi brzuchami", którzy "nigdzie nie byli i nic nie widzieli".
Czy obrażając w ten sposób wszystkich, którym się nie spodobał, zasłuży na wymarzone pochwały?
Robię swoje, lubię to robić, to jest moje życie, podążam taką drogą, jak chcę, i nie patrzę na innych. Krytykuje ten, co nic nie robi, szary Kowalski za komputerem, który jest w stanie tylko coś napisać, a sam z wielkim brzuchem i nie do końca z tym, co ma do powiedzenia, to może nas oceniać. Nie przejmuję się, jeżeli słowa krytyki wypowiada przeciętny Kowalski, który tak naprawdę nigdzie nie był, nic nie widział i mało wie.
Źródło:Newseria