Wczoraj zakończyła się tegoroczna edycja Festiwalu Filmowego w Gdyni. To jedna z największych tego rodzaju imprez w naszym kraju, która honoruje twórców polskiej kinematografii. Główna nagroda, Złote Lwy, trafiła do twórców filmu Ostatnia Rodzina. Jury doceniło także takie filmy jak Zjednoczone stany miłości, Jestem mordercą czy Plac zabaw.
Jednym z tzw. "pewniaków" był film Wojciecha Smarzowskiego Wołyń. Obraz otrzymał nagrody za zdjęcia, debiut aktorski i charakteryzację. Okazuje się, że film docenił również prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski. Po zakończeniu oficjalnej gali, w kuluarach Teatru Muzycznego, Jacek Kurski oświadczył, że przyznał Wołyniowi Nagrodę Specjalną Prezesa TVP. Smarzowski jednak jej nie przyjął.
Prezes telewizji, pan Jacek Kurski, chciał mi ją przekazać, ale nie chciał tego zrobić – co mnie zaskoczyło – na scenie, tylko po całej ceremonii. Co wydaje mi się dość kłopotliwe i dziwne - powiedział reżyser w rozmowie z dziennikarką radia TOK FM.
Gdybym taką nagrodę otrzymał na scenie, to bym ją przyjął i od razu przekazałbym ją – bo to nagroda finansowa – na jakąś fundację wołyńską. Ale ponieważ wszyscy mnie o to pytają, chciałem powiedzieć, że na razie sprawa nagrody jest absolutnie zawieszona. Już sam fakt, że wszystko to rozgrywa się w dziwnym pośpiechu... Jakoś się tego boję. Bo zależy mi na tym, żeby film bronił się sam. I nie był używany w żadnych rozgrywkach politycznych. To dla mnie bardzo ważne - tłumaczy Smarzowski.
Wołyń, opowiadający o historii polskich Kresów w czasie II Wojny Światowej, trafi do kin 7 października.