Od kilku dni jest głośno o 12-letniej dziewczynce, która urodziła dziecko w szpitalu w Kielcach. Gwałcicielem jest 29-letni Józef J., Rom z Wałbrzycha. Mężczyzna próbował się tłumaczyć, że to kwestia "tradycji" i planował się ożenić z dziewczynką.
Zgodnie z prawem było to wykorzystanie nieletniej, za które mężczyzna może pójść na 12 lat do więzienia, a dziewczynce przysługiwało prawo do dokonania aborcji. Nie skorzystała z tej opcji i przeszła ciężki poród, podczas którego "nie rozumiała, co się tak naprawdę dzieje".
Z obrotu sprawy bardzo cieszy się Tomasz Terlikowski, fanatyczny prawicowy publicysta, który po rozstaniu z Frondą udziela się w Telewizji Republika. Stanowczo sprzeciwia się terapii in vitro, ale rodzącym zgwałconym dzieciom należy się jego zdaniem "szacun". Dodaje tylko, że gwałt nierozwiniętej płciowo dziewczynki "jest pewnym szokiem".
I rzeczywiście jest pewnym szokiem, że dwunastolatka zaszła w ciążę. Za przestępstwo współżycia z osobą niepełnoletnią, powinien odpowiedzieć, i to surowo, mężczyzna (według informacji mediów miał mieć on 29 lat). Nie widać jednak powodów, by za to, co się stało odpowiadała dwunastolatka i jej dziecko. Dziewczynka przez straszliwy gwałt na jej psychice i biologii, jaką jest aborcja, a dziecko przez procedurę rozerwania go na strzępy i pozbawienia życia - napisał.
Rozwiązaniem jest otoczenie opieką - także psychologiczną - matki, umożliwienie jej bezpiecznego donoszenia ciąży i takiej formy narodzin dziecka, by możliwie najmniej narazić na szwank jej zdrowie. I jak rozumiem, przynajmniej w momencie samego porodu, taką właśnie opieką otoczono dziewczynkę i jej dziecko. Oboje są zdrowi, oboje żyją. I dzięki za to Bogu i lekarzom.
Ciekawe, że trochę inną wizję aborcji snuje profesor Chazan, według którego lekarze nie robią niczego niestosownego, bo to kobiety dokonują aborcji zażywając tabletkę (zobacz: Chazan o kobietach po aborcji: "Nie możemy pozostawiać winnego bez kary! Ani pogłaskać po główce!"). Obaj jednak zgadzają się, że 12-latce - ani żadnej innej kobiecie - nie powinno przysługiwać prawo do aborcji.
I szczerze mówiąc kompletnie nie rozumiem, dlaczego w takiej sytuacji polskie prawo dopuszcza aborcję. Dlaczego za przestępstwo mężczyzny ma odpowiadać niewinne dziecko? Dlaczego po jednym wykorzystaniu mamy skazywać dziewczynkę na gwałt jakim jest aborcja? Dlaczego nie pozwolić dziecku się urodzić, a matce urodzić? Nie rozumiem polityków, którzy opowiadają o tym, że nie chcą zmuszać dwunastolatek do urodzenia dzieci, a nie rozumiem, bo tak się składa, że poród nie jest traumą, jest nią natomiast aborcja. Rozumiem, że sama sytuacja jest dramatyczna, ale nie wiem, dlaczego rozwiązaniem dramatycznej sytuacji ma być zabicie osoby całkowicie niewinnej i skrzywdzenie kobiety. Nie mogę nie zadać pytania, w jaki to cudowny sposób, zabicie tego dziecka miałoby pomóc jego matce?
Terlikowski wykorzystuje tę okazję, żeby przekonać, że 12-latki mogą i muszą rodzić dzieci z gwałtu:
Ta historia, i o tym też warto pamiętać, uświadamia także, że opowieści o tym, że lekarze nie potrafią sobie poradzić z ciążą u dwunastolatek, to zwyczajna bujda. Jeśli chcą to potrafią i dobrze by było, aby pamiętali (a wierzę, że bardzo często tak jest), że także w tak dramatycznej sytuacji mają do czynienia z dwoma pacjentami: matką i dzieckiem. I matce w niczym nie pomoże to, że stanie się matką martwego dziecka.
I na koniec jeszcze hołd dla dziewczynki. Niewiele o niej wiadomo, poza tym, że była pod opieką placówki wychowawczej. I właśnie ona pokazała, jak powinna zachować się każda kobieta. Ta nieletnia dziewczynka, z kłopotami, pokazała, że zawsze jest wyjście inne niż zabicie dziecka. Szacun dla niej!