Mikołaj "Depilator" Krawczyk i Sylwia Juszczak znają się jeszcze z czasów studenckich. Ich drogi rozeszły się, gdy aktorka poślubiła reżysera Magnusa Arnesena i przeprowadziła się do Norwegii. W zeszłym roku doszła jednak do wniosku, że już nie kocha męża, wróciła więc do Polski i wzięła udział w Tańcu z gwiazdami.
To nie wystarczyło do zdobycia popularności, postanowiła więc pójść za ciosem i wziąć udział w innym projekcie Polsatu Celebrity Salon. Na planie spotkała Mikołaja, depilującego pachy klientowi. Trudno się dziwić, że od razu się zakochała.
Krawczyk był akurat świeżo po rozstaniu z Agnieszką Włodarczyk i wyprowadzce z jej domu w Wawrze. Szukał więc miejsca, gdzie mógłby się zaczepić, bo nie ma własnego mieszkania.
Niestety, ani on ani Juszczak nie należą do najbardziej rozchwytywanych aktorów. A, podobnie jak większości celebrytów, nie przyszło im do głowy, by pójść do pracy. Jak donosi tygodnik Na żywo, Sylwia wpadła więc na pomysł, żeby brać wszystkie chałtury, jakie się nawiną.
Oboje uważają, że żadna praca nie hańbi - ujawnia w tabloidzie znajomy pary. Za udział w programie zarobili razem około 16 tysięcy złotych. To duży zastrzyk finansowy. A gdy ma się na utrzymaniu 4 dzieci, trzeba przede wszystkim myśleć o ich potrzebach. Za pozowanie na ściance otrzymują ok. 1,5 tysiąca złotych. Dwa takie wyjścia w miesiącu wystarczą na alimenty dla synów Mikołaja. Sylwia chce budować z Mikołajem szczęśliwą rodzinę. Wspiera go w tym, by zawsze był fair wobec swoich synów.
Przy finansowej pomocy organizatorów imprez, może się udać... Juszczak w rozmowie z tabloidem przyznaje, że chce wykorzystać swoje pięć minut.
Ja żyję własnym życiem - zapewnia. To nie tajemnica, że jesteśmy razem. Nie zamierzamy się ukrywać. Za chwilę pojawi się pewnie jakaś inna para i nie będziemy już tak atrakcyjni.
Zobacz też: Juszczak i Krawczyk już mają problemy? "Mikołaj do tej pory był rozpieszczany przez kobiety"
**
**