Wczoraj na trasie A4 doszło do groźnego wypadku. Pękła tylna opona w limuzynie Andrzeja Dudy. Dzięki szybkiej reakcji kierowcy samochód uniknął zderzenia z innymi pojazdami i nie uderzył w barierkę, ale zsunął się do rowu. Zobacz: Limuzyna prezydenta Dudy wpadła do rowu na trasie A4!
BOR ogłosiło, że musi przeprowadzić rutynowe badanie sprawdzające, dlaczego została uszkodzona bardzo wytrzymała opona w limuzynie tej klasy. Reakcje na informację były różne, pojawiło się też sporo kpin. Tomasz Lis śmiał się na Twitterze, że "opona pękła, bo to niemiecki samochód". Chwilę potem dodał: "Aż strach pomyśleć co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę".
Marcin Meller twierdzi, że taka dyskusja i żarty dziennikarza z wypadku znienawidzonego przez niego polityka pokazują, że Polska stała się "domem wariatów".
Gdyby ktoś miał wątpliwości czy żyjemy w domu wariatów, oto najnowszy dowód - napisał na Facebooku. Samochód prezydencki ma kraksę. W normalnej rzeczywistości powinniśmy się wszyscy przejąć i oczekiwać wyjaśnień dotyczących funkcjonowania ochrony głowy państwa. A w naszym wariatkowie połowa widzi zamach, a połowa ma bekę.
Zgadzacie się? A może "bekę" ma tylko Tomasz Lis?