Odkąd Wojciech "Modest Amaro" Basiura otrzymał dla swojej restauracji gwiazdkę Michelin, uważa się, że nie wypada go publicznie krytykować. W programie Hell's Kitchen kreuje ją na spełnienie marzeń każdego kucharza. Często też chwali się wpływowymi i bogatymi osobami, które zostawiły u niego małe fortuny za wykwintne i bardzo małe porcje jedzenia.
Tym razem Basiura nie będzie zachwycony recenzją swojej restauracji, jaką w magazynie Show wystawiła mu Maryla Rodowicz. Choć sama jeszcze jej nie odwiedziła, szlak dla niej przetarł jej syn, którego stać na to, żeby tam jadać.
Syn był kilka razy i mówił, że dostał z koleżanką ataku śmiechu, kiedy zobaczyli, co podano na talerzu - mówi piosenkarka. Połączenia smaków są bardzo dziwne. Uwielbiam restauracje, ale lubię wiedzieć, co jem.
Opinia syna nie zachęciła Rodowicz do odwiedzenia "atelier Basiura". Kontakty gwiazdy z kuchnią kulinarnego celebryty ograniczają się do sporadycznego oglądania Hell's Kitchen. W tej kwestii Maryla również nie szczędzi cierpkich słów. Nie podoba jej się, że uczestnicy programu są regularnie publicznie poniżani.
Wolę programy muzyczne, nie przepadam za "Hell's Kitchen". Dla mnie jest nie do zaakceptowania stosunek do tych biednych gotujących. Za ostro, za wulgarnie.
Tym razem trudno się z nią nie zgodzić. Myślicie, że Basiura odpowie?