Na początku września zakończyło się małżeństwo Agnieszki Kałuży i Michała Wójcika, znanego kabareciarza z grupy Ani Mru Mru. Okazało się, że Wójcik tylko na scenie udawał nieporadnego życiowo - w rzeczywistości radził sobie świetnie, zwłaszcza z kobietami. Kałuża nie wytrzymała w końcu tych podbojów miłosnych i złożyła pozew rozwodowy. Przypomnijmy: Wójcik PRZEGRAŁ PROCES Z ŻONĄ... PRZEZ SEKSTAŚMY! Musi zapłacić 100 tysięcy!
Agnieszka Kałuża w najnowszym wywiadzie wspomina, że mąż potraktował ją strasznie. Mówi, że to, co zostało nazwane "seks-taśmami", to po prostu filmy porno nagrane z kilkoma różnymi kobietami:
Kosztowało mnie to wiele zdrowia i nerwów, bo mąż był miłością mojego życia. Zachował się strasznie, bo zdradził mnie z wieloma paniami i do tego nagrywał sobie filmy porno, nazywane teraz seks-taśmami. Uważam, że takie zachowanie powinno ponieść konsekwencje w postaci orzeczenia o wyłącznej winie - powiedziała w rozmowie z portalem Agnieszki Jastrzębskiej.
W Polsce jest tak, że jeśli w trakcie małżeństwa żyje się na wysokim poziomie i z przyczyny zdrady współmałżonka - w tym przypadku to była wielokrotna zdrada - traci się swój poziom życia, można po prostu prosić sąd o to, aby było nam lepiej, albo przynajmniej tak samo po rozwodzie. Sąd przyznał mi całkowicie absolutną rację - powiedziała.
_Jestem już wolną kobietą i przyznam, że bardzo mi z tym dobrze, bo mogę swobodnie oddychać. Wiele przykrych rzeczy spotkało mnie w tym okresie, a uważam, że na nie nie zasłużyłam._
Wyobrażacie sobie, kto chciałby zagrać z nim w filmie porno?