Edyta Górniak dała się już poznać jako osoba, która bardzo się wzrusza. Ma też tendencję do przypisywania różnym sytuacjom życiowym nadprzyrodzonego znaczenia. Po śmierci jej byłego menedżera Wiktora Kubiaka, od pogrążenia się w całkowitej rozpaczy uratował ją biały gołąb.
Przypomnijmy: Górniak nadal cierpi: "Podleciał do mnie biały gołąb!"
Minione dni także były ciężkie dla Edyty. Bardzo ją poruszyła przedwczesna śmierć Bobbi Kristiny Brown. 22-letnia córka Whitney Houston zmarła w hospicjum, po półrocznej śpiączce. Wiadomość o jej śmierci zastała Górniak na nagraniu The Voice of Poland.
Poprosiłam wszystkich, by w ogóle o tym przy mnie nie mówili - wyznaje Edyta w tygodniku Gwiazdy. Nie po to przyszłam na castingi, by duch tej tragicznej sytuacji obciążył wszystkich. Pamiętam jak zmarła Whitney chwilę przed premierą mojej poprzedniej płyty... Nie potrafiłam wtedy świętować. Była dla mnie wielką inspiracją. A Bobbi była z nią wszędzie. To było niezwykłe. Zawsze zastanawiałam się czy ta córka pójdzie w jej ślady, czy to będzie na duża presja. Ta historia jest tak dramatyczna, że naprawdę przeraża. Jak się dowiedziałam o Bobbi to sobie pomyślałam: Przyjdzie taki dzień, że jak będę wiedziała, że to jest koniec mojej drogi tutaj. Weźmy przykład z tej tragicznej historii, by nie powtarzać tych błędów. Bobbi poszła do mamy i teraz są razem... Może mama ją wezwała do siebie? Nie wiem.