Jeszcze do niedawna mężczyźni na najwyższych stołkach w Hollywood byli praktycznie nietykalni. Rozdawali wszystkie karty, decydowali o karierach dziesiątek osób, co pozwoliło im uwierzyć w swoją niezwykłość i de facto uzyskać status osób "ponad prawem". O "molestatorskich" zapędach Harveya Weinsteina mówiło się od lat, podobnie zresztą jak o niepohamowanym pociągu seksualnym Kevina Spaceyego, których nie były w stanie powstrzymać żadne zasady moralne. Podobnie było też w kwestii Cuby Goodinga Jr - laureata Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego w filmie Jerry Maguire w 1997 roku, o którym plotkowano w kuluarach od lat. Nikt nie odważył się jednak poczynić odpowiednich kroków, aby mężczyzna został ukarany za swoje czyny.
Na szczęście ofiar i nieszczęście seksualnych oprawców sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z nadejściem ruchu Me Too. Dzięki wspólnej determinacji setek kobiet i mężczyzn tacy przestępcy jak na przykład Bill Cosby są obecnie w Hollywood persona non grata. Najwyraźniej to samo czeka niedługo też Cubę, który częściej niż plan filmowy odwiedza ostatnio salę sądową. W jednym z odcinków swojego popularnego talk-show Wendy Williams zdradziła, że wiedziała o jego poczynaniach od lat. Najsłynniejsza plotkara USA twierdzi również, że za swoje czyny aktorowi przyjdzie wylądować w więzieniu. Wisienkę na torcie postawił natomiast portal TMZ, publikując w sieci serię nagrań przedstawiających niesforne ręce gwiazdora, wędrujące w miejsca dla nich niedozwolone.
Przypomnijmy: Przełom w sprawie Cosby'ego! Istnieją SETKI GODZIN NAGRAŃ seksu z udziałem celebrytów...
Na opublikowanym zaledwie wczoraj klipie możemy zaobserwować, jak Cuba dotyka w barze dolnej partii pleców niczego niespodziewającej się kelnerki, która następnie wyraźnie próbuje odsunąć się od aktora natarczywie ponawiającego próbę kontaktu z jej pośladkami. Sam klip nie mógłby najpewniej być podstawą do potencjalnie rujnujących karierę oskarżeń, biorąc jednak pod uwagę dziesiątki innych zarzutów o molestowanie seksualne, dziwi nas, że Gooding nie ma w swoim otoczeniu osób, które mogłyby nad nim zapanować.