Choć Jennifer Aniston nie ma może na koncie zbyt wielu wybitnych ról, Amerykanka od lat cieszy się statusem pierwszoligowej gwiazdy. Tajemnicą sukcesu aktorki jest przede wszystkim miła aparycja, dzięki czemu Jen zapewniła sobie nieustającą sympatię milionów fanów oraz liczne angaże w lekkich komediach romantycznych, które stały się jej wizytówką. Mimo że Aniston nie uchodzi za klasyczna piękność, nie jest tajemnicą, że była żona Brada Pitta poświęca bardzo dużo czasu, energii i pieniędzy, by wyglądać tak, jak wygląda.
Przy okazji promocji serialu The Morning Show, w którym Jennifer występuje u boku Reese Witherspoon, gwiazdy produkcji zgodziły się udzielić wywiadu w Radio Times, gdzie opowiedziały o swoich nieco kontrowersyjnych nawykach żywieniowych. Okazuje się, że ich sposobem na utrzymanie nienagannej sylwetki jest... głodzenie się.
Odbywam przerywany post, więc rano nie jem nic - przyznała Jennifer. Zauważyłam dużą różnicę w funkcjonowaniu bez stałego jedzenia przez 16 godzin.
Ja po prostu rano piję zielony sok i kawę - dodała Reese. Jen wie tyle o zdrowiu i utrzymaniu odpowiedniej kondycji, że zawsze się jej słucham. Jest świetna w udzielaniu porad dotyczących dobrego samopoczucia.
Obie aktorki przyznały, że w przeszłości jadły pięć małych posiłków dziennie i pozwalały sobie na jeden "cheat day" w tygodniu. Do czasu. Nic się nie zmieniło w kwestii ćwiczeń - Jennifer i Reese dalej ćwiczą godzinę dziennie sześć razy w tygodniu, urozmaicając treningi jogą i medytacją.
Przypomnijmy, że po publikacji pierwszego zdjęcia Aniston na Instagramie w sieci pojawiły się głosy, jakoby 50-latka miała nieco inny patent na zachowanie szczupłej figury...