Informacja o odejściu Magdy Mołek i Marcina Mellera z Dzień Dobry TVN chyba najbardziej zaskoczyła szefów stacji. Edward Miszczak w pośpiechu zaczął szukać następców, który godnie zastąpią profesjonalny duet Mołek-Meller. Niedawno okazało się, że na ekranie zobaczymy Annę Wędzikowską oraz weteranów śniadaniówki, czyliKingę Rusin i Piotra Kraśkę.
Na decyzję o pożegnaniu się z ciepłą posadą zareagowali showbiznesowi przyjaciele Mołek i Mellera. Wśród komentujących zawodowe zmiany dziennikarskiego duetu nie zabrakło innymi Anny Lewandowskiej i Pauliny Krupińskiej.
Meller postanowił uciąć spekulacje i zdradził prawdziwe powody rezygnacji z prowadzenia śniadaniówki. Okazuje się, że jego programowa partnerka była zmęczona obowiązkami gospodyni DD TVN:
Magda wyszła z taką inicjatywą, gdyż była wykończona, a jako że byliśmy parą prowadzących, to wszystko, co wydarzyło się potem, było konsekwencją ciągu przyczynowo-skutkowego. Ci, którzy znają nas bliżej, nie byli specjalnie zdziwieni tym, że wspólnie żegnamy się z programem - powiedział w rozmowie z Plejadą.
Zauważył również, że praca dziennikarska wymaga wielu poświęceń:
Nie muszę już wstawać o szóstej rano, nie mam rozwalonych weekendów i nie będę odsypiał w ciągu dnia. Mimo że co sobotę będę w "Drugim śniadaniu mistrzów", dam radę wszystko ogarnąć i nikt na tym nie straci.
Dziennikarz przypomniał, że już trzeci raz odszedł ze śniadaniówki i za każdym razem zrobił to w dyplomatyczny sposób:
Zrezygnowałem, potem wróciłem i teraz znowu odszedłem. Jako syn dyplomaty powiem tak: rozstawałem się z różnymi miejscami pracy w moim życiu, ale zawsze robiłem to tak, by utrzymać kontakt z ludźmi i nawet jeśli nie wrócić, to żeby móc zawsze odwiedzić to miejsce w przyjacielskiej atmosferze. Tak też jest z "Dzień Dobry TVN".
_
_