O Gromeem zaczęło być głośno dzięki Eurowizji, na której w 2018 roku reprezentował Polskę. Bukmacherzy od początku nie dawali mu wielkich szans na zwycięstwo. Ostatecznie jego duet z wokalistą Lukasem Meijerem nie przeszedł nawet do finału, a rozczarowany Gromee próbował robić dobrą minę do złej gry. Sam chyba był nieco zażenowany sromotną porażką, a w jednym z wywiadów przyznał nawet, że "są w życiu ważniejsze rzeczy niż konkurs Eurowizji".
Mimo porażki udział w rokrocznym festiwalu zapewnił Gromeemu rozgłos, który przełożył się na grafik wypełniony koncertami. Podreperowanie domowego budżetu z pewnością przydało się szczególnie w momencie, gdy na świat przyszło pierwsze dziecko muzyka.
PRZYPOMNIJMY: Gromee został ojcem! "Dziś jesteś mały jak muszelka, kiedyś będziesz miał spodnie na szelkach"
Konkurs Eurowizji zagwarantował DJ-owi także czasową opiekę TVP, która zatrudniała go muzycznej obsługi swoich wydarzeń i programów. Podczas jednego z występów Gromala tradycyjnie stał za DJ-skim mikserem, który... nie był podłączony do prądu. Zadowolony muzyk ochoczo kręcił gałkami i próbował "oszukać" telewidzów, że gra na żywo. Na jego telewizyjne popisy zwrócił uwagę Dj Black Belt Greg. Na swoim Instagramie zamieścił screeny i wyśmiał niepodłączony sprzęt:
LOL. Czegoś chyba brakuje…? Kabli - podpisał Instastory.
Zapytaliśmy Black Belt Grega, jak on się czuje, kiedy koledzy po fachu zgadzają się na "udawanie", że grają:
Nie rozumiem, jak w publicznej telewizji może dochodzić do takich wtop. Dla mnie, jako doświadczonego dj’a, który m.in. miał zaszczyt wystąpić na gali rozdania Fryderyków, jest to ujma. Dj występujący na tak wielkim festiwalu, udający, że gra, to wielkie LOL.
ZAPRASZAM NA DJ’SKIE KOREPETYCJE Z PODPINANIA KABLI - powiedział w rozmowie z Pudelkiem.
Myślicie, że Gromee należy do grona artystów, którzy muszą odwołać koncert, bo zapomnieli z domu pendrive’a z piosenkami?