Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju i współtwórca satryryczno-politycznego serialu Ucho prezesa, mimo skończonych w kwietniu 48 lat, do tej pory jakoś nie miał okazji się ożenić. Nie żeby nie chciał, tylko jakoś po prostu się nie składało.
Ciągle jestem w trasie, więc miło jest wrócić do takiego pewnego, stałego miejsca na ziemi, które tworzy dom i rodzina - rozważał nie do końca serio w wywiadach. Obserwuję to po moich znajomych, którzy mają kłopoty w domu…
Z pierwszą partnerką na przeszkodzie stanęły względu formalne. Robertowi zależało na ślubie kościelnym, a Katarzynę Osipowicz z ewentualnej ceremonii wykluczał fakt, że była już raz zamężna.
Kasia jest po jednym małżeństwie, wiec poznała smak stania przed ołtarzem, a do tego nie ma już powrotu - tłumaczył Robert. Kiedyś bardzo nalegałem, żebyśmy się pobrali. Potem uznaliśmy, że bez względu na to, czy się pobierzemy czynie, to jak będziemy chcieli być ze sobą to będziemy. A ślub może z czasem stwarzać presję. Na starość pewnie się jednak pobierzemy.
Do tego jednak nie doszło, bo Górski zakochał się z reżyserce telewizyjnej Beacie Harasimowicz, wówczas jeszcze formalnie zamężnej. Niestety, wkrótce potem doszło do tragedii. W wypadku samochodowym zginął jej mąż. Teoretycznie jako wdowa mogłaby wziąć ślub, ale znowu jakoś się nie złożyło… Po 10 latach związku Górski poznał Monikę Sobień i od razu zrozumiał, że wreszcie spotkał miłość swojego życia.
W lutym na świat przyszła ich córeczka. Zachwycony Robert wydał wszystkie oszczędności na kupno luksusowego apartamentu w Warszawie i oświadczył się swojej ukochanej. Ślub zaplanowany jest na sierpień tego roku. Odbędzie się w jednym z kościołów na warszawskiej Pradze.
Pierwszy raz w życiu i więcej już się nie ożenię - zapowiada satyryk. Jesteśmy we trójkę bardzo szczęśliwi.
_
_