W obliczu amerykańskiego sukcesu Justyny Gradek chyba nie ma co narzekać na to, że Polki nie radzą sobie świetnie za granicą. Ambitna dziewczyna zyskała rozgłos, gdy okazało się, że spotyka się z Philippem Pleinem, popularnym projektantem lubującym się w złocie, czerni i krysztale.
Przypomnijmy jej debiut: Polska "muza" Philippa Pleina ODSŁONIŁA POŚLADKI na jego pokazie! (ZDJĘCIA)
Niestety, ich relacja jest wybuchowa i nieprzewidywalna. Projektant najpierw "zamordował" swoją muzę w kampanii z okazji Halloween, a tuż przed świętami rzucił ją i oskarżył o kradzież. Biedna Justyna chciała sobie tylko kupić jakiś prezent i jakoś tak wyszło, że wydała z karty kredytowej chłopaka 30 tysięcy euro: Plein zostawił Gradek w Wigilię, bo ukradła mu 30 TYSIĘCY EURO?! "Masz czas do piątku, żeby oddać pieniądze"
Wygląda na to, że z okazji świąt jednak się pogodzili. Być może Justyna oddała Philippowi 30 tysięcy euro, a być może to on stwierdził, że to jednak prawdziwa miłość... Wiadomo jedynie, że na zgodę kupił jej Rolexa wysadzanego diamentami.
Fanki Justyny mocno jej kibicują i piszą, że Gradek i Plein naprawdę do siebie pasują.
A teraz ludzie myślą, o co kurde chodzi, a ja łącząc się w tym śmiechem nad nimi, z Tobą wyciągam popcorn i zaczynam czytać te głupie strony - skomentowała jedna z internautek wyraźnie zachwycona karierą Gradek. Lepszej i piękniejszej i tak nie znajdzie - dodała inna.
Słodko? Też myślicie, że Justyna jest współczesnym Kopciuszkiem, który znalazł swojego księcia?