11 sierpnia w życiu Barbary Kurdej-Szatan wydarzył się prawdziwy dramat. Celebrytka z reklamy skończyła wcześniej pracę i postanowiła wybrać się na koncert Eda Sheerana. Co prawda organizator wydarzenia wcześniej już informował gdzie można kupić legalne bilety i że w dniu koncertu już ich nie ma, bo zostały wyprzedane, jednak aktorki to nie zniechęciło. Bilety kupiła przez Internet i okazało się, że została oszukana. Wtedy właśnie nagrała płaczliwe wideo, w którym zwierza się swoim fanom (?), że została oszukana przez organizatorów. Przypomnijmy: "POCAŁUJCIE MNIE W DU*Ę!"
Histeryczna reakcja celebrytki spotkała się ze śmiechem w sieci. Ciężko było nie żartować z gwiazdeczki rozżalonej na los za to, że nie sprawdziła gdzie kupuje bilety i przekonanej o tym, że skoro taka postać jak ona czegoś chce, to musi to dostać. A w momencie, gdy tego nie dostała, postanowiła podzielić się z całym światem swoją pretensją...
Celebrytka najwyraźniej jest już tak odklejona od rzeczywistości, że nie zdaje sobie sprawy ze śmieszności, jaką wywołuje jej histeria. Kurdej-Szatan opublikowała "przejmujący" wpis, w którym komentarze na temat jej ewidentnej wtopy nazwała... hejtem. Miałam w głowie potwornie długi esej na temat tego jacy wszyscy są wszystkowiedzący, jacy wyniośli, jak pozjadali rozumy na każdy temat, jak chętnie i łatwo oceniają, jak myślą , że mnie znają ... a nie znają w ogóle... - napisała.
Poniżej cały wpis gwiazdeczki telefonii komórkowej. Ciężko traktować to poważnie...