Udział Anny Głogowskiej i Piotra Gąsowskiego w sprawie dilera celebrytów od samego początku został wykreowany dość jednoznacznie. Mimo że od pierwszych doniesień na temat ich potencjalnych powiązań z Cezarym P. minęło już kilka miesięcy, w trakcie których do mediów trafiło wiele krępujących szczegółów, ani Anna ani Piotr nie przyznają się do kupowania kokainy. Ich konsekwencja i wymówki zaczynają budzić spore wątpliwości, głównie po wyznaniu Głogowskiej, że zamiast narkotyków Cezary dostarczał jej alkohol i kotlety.
Przypomnijmy: Głogowska odgraża się w tabloidzie: "NIC NA MNIE NIE MAJĄ! Nie jestem od niczego uzależniona"
Niestety, chyba większe problemy będzie miał Piotr Gąsowski, który co prawda nie komentuje sprawy tak szeroko jak jego była partnerka, ale pozwala sobie na drobne "żarty", które jakoś w ogóle nikogo nie śmieszą: Tymczasem w "SNL Polska"... Gąsowski śmieje się z oskarżeń o ćpanie i reklamuje "CZYSTY KOKS": "Ja się NICZYM NIE PODZIELĘ!"
Jak wynika z naszych informacji, Piotrowi może wcale nie być do śmiechu. We wtorek odbyła się kolejna rozprawa Cezarego P.,na której zeznawał między innymi syn Krzysztofa Materny, Michał. Problem w tym, że w sądzie nie pojawił się Gąsowski. Już po raz drugi, a to może skończyć się dla niego niezbyt dobrze. Gąsowski, tak jak każdy świadek, może zostać doprowadzony siłą, jeśli prokuratura uzna, że unikanie zeznań utrudnia śledztwo.
Gdy świadek nie stawia się notorycznie, prokuratura może siłą wyegzekwować pojawienie się na rozprawie - mówi nam radca prawny Aleksandra Jaworska. Prokuratura w takiej sytuacji dysponuje dwoma środkami: karą pieniężną i przymusowym doprowadzeniem. W przypadku nieusprawiedliwionego niestawiennictwa stosuje się grzywnę do tysiąca złotych i ponowne wezwanie. Jeżeli świadek nie stawi się ponownie, prokuratura wystawia nakaz doprowadzenia. Zatrzymanie świadka nie może jednak przekraczać 48 godzin.
Mówi o tym artykuł 285 kodeksu postępowania karnego:
Na świadka, który nie stawi się na wezwanie bez usprawiedliwienia może zostać nałożona kara pieniężna w wysokości do 1000 zł. Ponadto sąd na wniosek prokuratora może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie świadka.
Cóż, w tej sytuacji może i lepiej, gdyby Piotr jednak pojawił się w następnej rozprawie... Oby nie skończyło się jak z Dodą, która o 6:00 została skuta w kajdanki.