Hanna Lis od dwóch miesięcy walczy o zdrowie mamy, Aleksandry Kedaj. Kobieta padła ofiarą oszusta podającego się za operatora jednej z sieci telekomunikacyjnych, który podsunął jej do podpisu dokument przewidujący karę wysokości 1600 złotych w przypadku rezygnacji z usługi. Lisica postanowiła nagłośnić sprawę w Internecie.
Przypomnijmy: Hania Lis zapowiada walkę z firmą, która oszukała jej mamę: "Nie zgadzam się na takie skurwy*yństwo!"
Mama Hanny Lis od dawna ma problemy ze zdrowiem: w grudniu minęły trzy lata odkąd przeszła zawał i wylew. Od tamtej pory jest przykuta do łóżka i potrzebuje rehabilitacji. Niestety, czas oczekiwania wydłużył się z trzech miesięcy do pół roku, o czym oburzona Hanna postanowiła napisać na Twitterze, oznaczając ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła:
W 2014. czas oczekiwania na rehabilitacje domową do 3 miesięcy. Przed chwilą dowiedziałam się, że moja przykuta do łóżka mama musi poczekać 6 miesięcy. Panie @RadziwillK , jak długo jeszcze będzie Pan tak bezwstydnie kłamał? Uderzacie w najsłabszych. Wstyd_ - napisała.
Myślicie, że Radziwiłł jej odpowie?