Członkowie PiS-u, wliczając także tych szeregowych, którzy na co dzień nie są bohaterami mediów, mają pewną wspólną cechę - idealizują szefa swojej partii i traktują go niemal jako wyrocznię. Zapominają przy okazji, że Jarosław Kaczyński nie jest ani premierem, ani prezydentem kraju. Jedną z najbardziej zagorzałych zwolenniczek Kaczyńskiego jest Krystyna Pawłowicz, o której trudno powiedzieć, że w sposób subtelny wyraża swoje poglądy.
Prawdziwym zaskoczeniem dla obserwujących polską scenę polityczną było pojawienie się na niej siostry Krystyny. Elżbieta Pawłowicz nie tylko nie zgadza się z poglądami głoszonymi przez siostrę, ale też udziela się w opozycyjnym KODzie, a ostatnio zorganizowała zbiórkę pieniędzy dla Mateusza Kijowskiego. Okazuje się jednak, że z dala od polityki siostry trzymają się razem.
Ja nie potrzebuję na siłę zmieniać cudzych poglądów. Nie chcę się kłócić, skoro wiem, że i tak do niczego siostry nie przekonam. Nie chcę jej oceniać, bo każdy ma swoją drogę i ponosi konsekwencje. Krystyna i tak nie ma łatwo. Czasem aż mi smutno, jak niektórzy ostro wyrażają to, co o niej myślą - powiedziała Onetowi Elżbieta.
_Proponuję przy Wigilii przypomnieć sobie, za co jesteśmy wdzięczni swoim bliskim**. Łatwo zapomina się o tym, że wobec dziadków, rodziców, rodzeństwa - ma się zwykle największy dług wdzięczności**_ - dodała.
Nawet w mojej rodzinie, no tak się niestety złożyło, że mam inne poglądy niż rodzeństwo - zapewniała z kolei Krystyna w wywiadzie. Nigdy nie ma tak, żebyśmy w sprawach podstawowych, no z moją siostrą, miały radykalnie inny pogląd – zaznaczyła w telewizji wPolsce.pl.
Myślicie, że przy świątecznym stole nie rozmawiały o polityce?
**Pawłowicz do posła Mniejszości Niemieckiej: wstyd pan przynosi
**