Analizując karierę zawodową Magdaleny Ogórek, można odnieść wrażenie, że odkąd polubiła prawicę i dostała się do Telewizji Polskiej, jest jej jeszcze gorzej niż za czasów sympatii do Leszka Millera i śmiałych marzeń o prezydenturze. Magda co chwila skarży się bowiem, że coś jest nie tak: a to do studia zadzwoni tajemniczy Andrzej z Rybnika i każe jej "zabierać graty", a to nie obsłużą jej w sklepie... Istne piekło, z którym uciśniona Ogórek musi sobie jakoś radzić.
Wilczą przysługę właśnie wyświadczył Magdalenie inny ulubieniec TVP, Wojciech Cejrowski. Podróżnik był gościem Michała Rachonia w programie Minęła 20, gdzie skomentował sprawę ze Stanów Zjednoczonych: dwójka gejów pozwała sklepikarza, który odmówił wykonania tortu na ich wesele.
Zdaniem Wojciecha właściciel biznesu miał kompletną rację, bo skoro prowadzi sklep, sam powinien decydować, kogo obsłużyć lub nie. Oczywiście w ramach dbania o klienta, bo przecież nikt nie chce narazić się na nieprzyjemności podczas zakupów:
Rozszerzyłbym wolność do tego stopnia i w Polsce bym to wprowadził, że jeżeli mi się klient nie podoba, a to jest mój biznes, to mam prawo go wywalić za drzwi - perorował. Najwyżej inni klienci nie przyjdą do mnie, gdy napiszę: Murzynów nie obsługuję. Ale powinienem mieć teoretycznie takie prawo. Nie obsługuję homo, nie obsługuję Murzynów, nie obsługuję członków KODu, bo ich nie lubię. Po co mają być narażeni na to, że im napluję do pączka po kryjomu?
Chyba nie za bardzo pomyślał, zanim to powiedział... Magda się obrazi?
**Cejrowski chciałby oddać Niemcom Szczecin. "Nie jest polskim miastem"
**