Trudno właściwie zrozumieć, czemu po latach orientacja seksualna Piaska wciąż budzi takie kontrowersje. Plotki o tym, że piosenkarz jest gejem towarzysza mu prawie od początku kariery i przybrały na sile zwłaszcza wtedy, gdy Michał Piróg wydał swoją książkę, Chcę żyć. Tancerz soczyście opisał relację z pewnym artystą, w którym wszyscy znaleźli właśnie Piaska.
Kiedyś obiecaliśmy sobie, że nigdy, nawet jeśli będziemy opowiadać o tym, co nas łączyło, nie zdradzimy naszych imion. To był jego pomysł. Nazwijmy go po prostu Z. (...) Ten ktoś wydawał mi się idealny, byśmy się mogli razem zestarzeć. A jednak się rozeszliśmy. Nie wyszło. Tak się czasem zdarza - pisał tancerz.
Mimo to od kilku tygodni Piasek stara się ugasić mały pożar wizerunkowy, udzielając panicznych wywiadów, w których opisuje, jak to nie widzi potrzeby manifestacji orientacji i zwierzania się z osobistych problemów. Rzecz w tym, że nie chodzi wyłącznie o jego orientację, a o regularne unikanie rozmów na jej temat i zasłanianie się "wolnością przekonań". Pojawiają się głosy, że Piasek szkodzi całemu środowisku, zapewniając, że nie przyzna się do tego, że jest gejem.
Wygląda na to, że wywiady domniemanego byłego chłopaka uważnie śledzi Michał Piróg, który nie ma problemów z własną orientacją. Tancerz opublikował na Facebooku krótki wpis nawiązujący do ostatnich słów Piaska o "krzyczeniu na ulicy, że jest się hetero". Zdaniem celebryty porównanie jest nie na miejscu, bo to nie heterycy są poszkodowani i dyskryminowani i to nie ich rolą jest manifestowanie orientacji seksualnej.
"*_Ludzie hetero nie wychodzą na ulice i nie krzyczą, że są hetero". Zgadza się.* Tak jak elity nie krzyczą że są głodne , jak biali nie krzyczeli ze chcą równouprawnienia kiedy Afroamerykanie walczyli o zniesienie niewolnictwa początkowo a potem wspomnianego równouprawnienia, zdrowi nie strajkują kiedy umierają chorzy, wyzwoleni nie demonstrują o niepodległość. Również nie męższczyźni krzyczą gdy sprawa dotyczy antykoncepcji_ - pisze Michał z błędami. Krzyczą ofiary tak było i będzie . Walczą o wolność , sprawiedliwość, równouprawnienie. Ten krzyk czasem próbują zakrzyczeć środowiska ksenofobiczne, rasistowskie, seksistowskie oraz bigoci. Nikt nie oczekuje by wszyscy wyrzucani poza margines wyszli na barykady. Ale na litość niech nie mówią, że krzyk jest nie potrzebny. Kiedy nie krzyczysz zazwyczaj ponosisz cios w milczeniu. Wieczne ukrywanie i strach jest już wystarczającą cena ale jak wiemy to najlżejsza konsekwencja bycia CZŁOWIEKIEM odstającym od większości.
Myślicie, że Andrzej znów odpowie w jakiś zawoalowany sposób?