Siostry Krystyna i Elżbieta Pawłowicz przypominają braci Kurskich: ich poglądy też są skrajnie różne - tak bardzo, że kobiety nie potrafią już ze sobą rozmawiać, tylko czytają nawzajem swoje wypowiedzi w mediach.
Podczas gdy Krystyna należy do najwierniejszych fanek Jarosława Kaczyńskiego, Elżbieta popiera Komitet Obrony Demokracji, a ostatnio zaangażowała się w zbiórkę pieniędzy na rzecz jego założyciela, Mateusza Kijowskiego.
Bezrobotny informatyk z wyliniałym kucykiem prawie dwa lata temu uwierzył, że uda mu się wypromować na fali niezadowolenia części Polaków z wygranych przez PiS wyborów, a może nawet zrobić karierę polityczną. W każdym razie w oporze społecznym przeciwko demolowaniu Trybunału Konstytucyjnego dostrzegł szansę dla siebie, by już nigdy nie musieć iść do normalnej pracy.
Początkowo wszystko zdawało się układać po jego myśli. Kijowski podbierał pieniądze z puszek wolontariuszy i wystawiał sobie faktury na grube tysiące złotych, rzekomo za obsługę informatyczną działalności ruchu. W ten sposób na konto Kijowskiego i jego żony Magdaleny w ciągu kilku miesięcy przelano ponad 91 tysięcy złotych. Lider KOD-u robił to tak sprytnie, by komornik nie dowiedział się o tych pieniądzach i nie zajął ich na poczet zaległych alimentów na jego dzieci.
Kiedy rozczarowani jego pazernością działacze KOD-u ujawnili machlojki Kijowskiego, ten zaczął skarżyć się w mediach na prowokację i oskarżać tajne służby, że się na niego uwzięły. Z czasem jego obsesja i mania wielkości stały się naprawdę męczące, jednak Elżbieta Pawłowicz, jako jedna z nielicznych, wytrwała przy Kijowskim. Mało tego, zaangażowała się w zbiórkę pieniędzy na jego rzecz. Udało jej się zebrać 30 tysięcy złotych na "godne życie" założyciela KOD-u, który aktualnie żali się mediom, że nie może znaleźć pracy i jest tak biedny, że znajomi muszą robić mu zakupy: Kijowski żali się na swój los: "Żyję dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Czasami ktoś mi przywozi zakupy spożywcze"
Krystynę bardzo to zabolało.
Modlę się za swoją siostrę - wyznaje w Super Expressie. Przykro mi, żal mi jej. Jak widzę ją z tymi ludźmi z KOD-u, jak oni się tarzają po ziemi, jak rozwalają barierki przy Sejmie, to jest mi przykro, żal i wstyd. Żal, że w takim towarzystwie musi się obracać. A do Kijowskiego apeluję: leniu śmierdzący, do roboty! Moja siostra nie powinna pomagać temu leniowi. Wstydzę się za siostrę.
**Pawłowicz do posła Mniejszości Niemieckiej: wstyd pan przynosi
**