Awantura między Dodą i Emilem Haidarem trwa już od dwóch lat, jednak przed ich rozstaniem też podobno nie było sielankowo. Haidar ujawnił, że narzeczona regularnie go szpiegowała i zakładała mu podsłuchy. Kiedy uznała, że zachował się niewłaściwie, porysowała mu samochód. Sąd, uznając ją za winną, upublicznił zapisy rozmów telefonicznych, w których piosenkarka wyjaśnia byłemu już wtedy narzeczonemu, że porysowanie samochodu było karą za to, że po rozstaniu wybrał się do kina z inną kobietą... Wyjaśniła mu także, że przecież mogła rzucić się z nożem na niego, ale wspaniałomyślnie wybrała samochód, tak więc mogło być jeszcze gorzej.
Pod koniec listopada "Dorota R". została wyprowadzona przez funkcjonariuszy ze swojego mieszkania i aresztowana, udało jej się jednak opuścić areszt po wpłaceniu kaucji. Teraz w cyklu Plejady Oczami matki pojawiła się Wanda Rabczewska, która opowiada o całej sytuacji ze swojej perspektywy. Jak się okazuje, cała ta sprawa dotknęła nie tylko zwaśnionych kochanków, ale i całą rodzinę Rabczewskich.
Córka ma pecha do mężczyzn. Ona oddaje całą siebie, pomaga. Wszyscy pamiętamy jak było z Nergalem, ale nigdy tego nie żałuje. Niestety, ostatni związek kosztuje ją bardzo dużo zdrowia - i ją i nas - przyznaje szczerze. Niestety to co wyprawia pan Haidar przekracza wszelkie granice. Córka chciała skończyć znajomość już po pierwszym wspólnym wyjeździe. Stamtąd do mnie dzwoniła rozgoryczona, że Emil wypija ogromne ilości alkoholu i że nie może sobie z tym poradzić i z jego późniejszym zachowaniem. Mówiła, że jak wrócą do Polski to zakończy związek, ale Emil ciągle obiecywał poprawę, ale jak wiemy ta poprawa nigdy nie miała miejsca. Emil co innego mówi, a co innego robi. Jego kłamstwo było obecne cały czas. Córka wielokrotnie płakała. - tłumaczy genezę konfliktu.
Mama Dody przyznaje, że starali się jakoś pomóc Dorocie i Emilowi. Chcieli wspólnie z rodzicami partnera swojej córki spróbować poradzić sobie z jego nałogiem. Niestety, nie udało się:
Byliśmy zmuszeni przeprowadzić z Emilem rozmowę. Mężowi obiecywał, że zorganizuje spotkanie z rodzicami, na którym będziemy się wspólnie zastanawiać jak mu pomóc w tym problemie, ale nigdy do tego nie doszło - przyznaje.
Na koniec Wanda Rabczewska postanowiła zdementować medialne doniesienia. Wyznaje, że afera z Haidarem trwa zdecydowanie za długo, a mężczyzna rozgrywa konflikt tak, by uderzyć w czułe punkty jej córki. Ze łzami w oczach opowiada, że Emil zabiera Dorocie to, co najcenniejsze:
Córka była z nim niecały rok, już jest dwa lata po rozstaniu, a on ciągle ją gnębi i nas, niszczy jej życie i zabiera jej to co jest najcenniejsze, nie pozwala jej tworzyć, nie pozwala jej nagrać płyty, nie może się skupić, a to co zrobił ostatnio z tym zatrzymaniem to już jest w ogóle karygodne - mówiła, hamując łzy. Dorotka jest wspaniałą osobą, oddaje całą siebie. Ma swój własny kodeks, nie potrafi zdradzić, skłamać i jest prostolinijna, tego samego wymaga od partnera. Przy tym jest bardzo czuła i bardzo wesoła.
Jak sądzicie, czy sąd będzie równie wzruszony?