W ostatnim odcinku Kuchennych Rewolucji, Magda Gessler musiała zmierzyć się nie tylko z kłopotami restauracji Le Papillon Noir w Katowicach, ale i wyjątkowo bezczelną właścicielką lokalu. Justyna, która bez powodzenia prowadziła własny biznes przyznała, że gwiazda TVN potrzebna była jej tylko do reklamy i rozpromowania podupadającej knajpy. Między restauratorkami od początku iskrzyło, a Justyna wydawała się być wyjątkowo dumna z tego, że jest "taką samą s*ką", jak Gessler i dzięki temu "wiele osiągnęła w życiu". Jak można było się spodziewać, po tym jak właścicielka przyznała na wizji, że najchętniej "przy*ierdoliłaby" gwieździe TVN-u, musiała zwinąć interes i zamknąć restaurację. Nie udało się nawet dokończyć finałowej kolacji, bowiem Justyna zamiast gości przyjęła do lokalu kilku znajomych, a Magdzie kazała "zamknąć drzwi od drugiej strony".
Przypomnijmy: Właścicielka restauracji w Katowicach ucieka przed Gessler: "Zaraz nie wytrzymam i JEJ PRZYPIE*DOLĘ!"
Widzowie TVN-u zobaczyli nieudaną rewolucję w telewizji wczoraj i niemal od razu po emisji odcinka, na właścicielkę Czarnego Motyla wylała się fala hejtu. Skontaktowaliśmy się z Justyną, która jednak nie była zbyt skora do wyjaśnień. W rozmowie z nami przyznała, że "nie chce być cholerną celebrytką", a zachowanie Gessler uważa za "farsę i cyrk".
Przepraszam, ale nie chcę brać dłużej udziału w tym cyrku - powiedziała. Nie jestem jakąś cholerną celebrytką. Chcę zapomnieć o tej farsie. Ja mam swoje normalne życie i chcę spokoju. Poza tym, może nie wyglądam, ale jestem poważną osobą i chcę teraz po tym najgorszym roku w moim życiu, w końcu spokoju.
Rozgoryczona właścicielka, choć nie chce publicznie przyznawać, jak "naprawdę wyglądała rewolucja" zabrała także głos na fanpage’u Magdy Gessler, gdzie zarzuciła jej zmanipulowany montaż. Oskarżyła ją także o niewybredne uwagi pod adresem swojego wyglądu:
Pani Magdo, dlaczego powycinaliście momenty, w których brudne niby gary porównuje Pani do mojego odbytu, czy pochwy…? - napisała na Facebooku. Albo ten, w którym Pani stwierdza, że może na ulicy coś zarobię, skoro w swojej restauracji nie potrafię? Dobrze, że chociaż my dwie wiemy jak było?
Gessler tuż przed emisją odcinka ograniczyła się jedynie do lakonicznego wpisu, w którym z przyznała, że "próbowała tylko pomóc".
Kochani… Zawsze trzeba dobrze ocenić sytuację… Mieć dystans... Ludzie są różni - tłumaczy. No cóż, tak jak u lekarza… Trzeba próbować pomóc. Oglądajcie "to się w głowie nie mieści!"
Współczujecie Justynie?
**Gessler promuje polskość: "Wstydzimy się, że jesteśmy Polakami. A jesteśmy fajnym narodem!"
**