Polskie gwiazdy przeżywają plagę wpadek w mediach społecznościowych. Niedawno Kinga Rusin "zapomniała się przelogować" i przyznała rację samej sobie w debacie o uchodźcach, zaś Paweł Kukiz życzył sobie samemu powrotu do zdrowia.
Podobnym nadmiarem entuzjazmu wykazał się ostatnio gwiazdor nadchodzącego Botoksu, wierny ulubieniec Kasi Warnke i Patryka Vegi - Piotr Stramowski. Zdjęcie z Jaredem Leto tak go nakręciło, że postanowił wejść głębiej w środowisko hollywoodzkich aktorów. Zaczął od składania życzeń na Instagramie Tomowi Hardy'emu:
Happy Bday @tomsohardy - napisał. One of my goals is to play with You in one movie. Hope to meet You on set one day Cheers!
Przynajmniej tak mu się wydawało. Okazuje się bowiem, że Piotr złożył życzenia nie na oficjalnym a na fanowskim profilu. Prawdziwy Tom nigdy ich nie przeczytał.
Dobre słowa były też sporo spóźnione. Urodziny aktora, o przyjaźni z którym Piotrek pewnie śni, przypadały na 15 września.
Czy myślicie, że po tej wpadce Stramowski dalej będzie próbował szturmować Hollywood na Instagramie?
**Piotr Stramowski pije zupę z talerza w restauracji
**