Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nigdy nie krył się ze swoją niechęcią od środowisk LGBT. Nie tak dawno głośno było o sprawie łódzkiego drukarza, który za odmowę wydrukowania plakatów dla Fundacji LGBT Business Forum został uznany winnym przez sądy obu instancji. Wówczas do akcji wkroczył Ziobro, który zapowiedział kasację wyroku dla drukarza-homofoba.
Ta sytuacja zaszczepiła także ministrowi myśl, by zmienić prawo w taki sposób, aby organizacje LGBT nie mogły już dochodzić swoich praw w sądach.
Chodzi mi o to, żeby środowiska homoseksualne nie wymuszały pod pretekstem homofobii angażowania się w ich ideologiczne pomysły ludzi, który się z nimi stanowczo nie zgadzają - argumentował wówczas Ziobro.
Nic dziwnego, że gdy w ostatnich tygodniach przez Polskę przechodziła fala protestów przeciwko ustawom o sądownictwie, które próbował przeforsować rząd Prawa i Sprawiedliwości, na ulice wyszła także społeczność LGBT, zaznaczając swoją obecność za pomocą tęczowych flag.
To bardzo nie spodobało się Ziobrze, który w ostrych słowach postanowił skomentować to zjawisko w wywiadzie dla tygodnika Sieci.
To nie jest przypadek, że na tych wiecach tak ostentacyjnie obecne były tęczowe środowiska - snuł teorię spiskową minister. Oni chcą przeorać naszą ojczyznę. To jest bitwa, w której chodzi nie tylko o sądy.
Na odpowiedź "tęczowego środowiska" nie trzeba było długo czekać. Kampania Przeciw Homofobii wystosowała oficjalny list, w którym tłumaczy m.in., że udział w protestach na rzecz obrony polskiej demokracji uważa za swój obywatelski obowiązek, niezależnie od orientacji seksualnej.
Kampania Przeciw Homofobii, ogólnopolska organizacja działająca na rzecz równouprawnienia osób LGBT w Polsce, uczestniczyła, uczestniczy i będzie uczestniczyć we wszystkich społecznych protestach przeciwko antydemokratycznym działaniom obecnej władzy. Jesteśmy obecni na ulicach, ponieważ uważamy za swój obowiązek aktywnie sprzeciwiać się wszelkim zachowaniom władzy, które godzą w podstawowe zasady demokratycznego państwa prawa - piszą przedstawiciele KPH.
W dalszej części listu geje i lesbijki wyjaśniają, dlaczego na demonstracji posługują się tęczowymi flagami i zapowiadają, że są gotowi protestować za każdym razem, gdy zajdzie taka potrzeba.
Jesteśmy patriotami i patriotkami. Tak jak setkom tysięcy osób, które na przestrzeni ostatnich dni wyszły na ulice, zależy nam na dobru wspólnym osób żyjących w Polsce. Wolności obywatelskie, czy też szerzej, prawa człowieka nie mają szansy być realizowane w państwie, którego władze przeprowadzają zamach na niezależność sądownictwa - oceniają działacze KPH.
Protestowanie jest naszym obowiązkiem. Nie będziemy się od niego uchylać i zawsze, kiedy tylko będzie potrzeba, znów wyjdziemy na ulice. Bitwa, o której Pan Minister wspomina, rzeczywiście się toczy. Stawką w tej bitwie jest nasza wolność. Przychodzimy na demonstrację z tęczowymi flagami, bo jesteśmy mniejszością, o której często w walkach o demokrację się zapomina. Nie ma demokracji bez poszanowania mniejszości. Jesteśmy tutaj, tutaj żyjemy, kochamy nasz kraj i z tej właśnie miłości wychodzimy na ulice.
Problem w tym, że minister Ziobro postrzega "miłość do ojczyzny" chyba nieco inaczej.
Przypomnijmy, że właśnie ten człowiek będzie teraz decydował o tym, jacy sędziowie będą mogli wykonywać swój zawód, a którzy zostaną z niego wydaleni...