Selena Gomez jak większość współczesnych gwiazd muzyki pop swoje pierwsze kroki w show biznesie stawiała w serialu Disneya. I tak jak większość swoich koleżanek skończyła na odwyku, choć nigdy wprost tego nie potwierdziła.
Piosenkarka odniosła chyba największy sukces wśród wszystkich disneyowskich gwiazdek. Na pewno może pochwalić się największa liczbą obserwujących na Instagramie, śledzi ją ponad 123 mln internautów (!). Ciężko stwierdzić co stoi za tym ogromnym sukcesem. Nie jest to na pewno głos, który Selena ma raczej przeciętny. Śpiewanie bez poprawek studyjnych kończy się zazwyczaj katastrofą.
Być może za popularnością stoją chwytliwe piosenki, bardziej prawdopodobne jednak, że sławy przysporzył jej związek z Justinem Bieberem. Para spotykała się ze sobą prawie cztery lata.
Podczas gdy jej były chłopak zawierza aktualnie swoje życie Jezusowi, Selena zdaje się podążać odwrotną ścieżką.
W środę miał premierę teledysk Seleny promujący piosenkę Fetish. Niepokojący klip od razu wzbudził kontrowersje. Widzimy w nim Selenę, która wije się jak opętana po podłodze. Poza tym wkłada do ust różne przedmioty wliczając mydło i szminkę. Klip miał być podobno inspirowany horrorem. Niestety, trudno stwierdzić jakim.
Fani Seleny z czasów Disneya dawno osiągnęli już pełnoletność, więc Gomez mogła sobie pozwolić na wyraźne seksualne aluzje. Jest więc zrywanie brzoskwini z drzewa czy wyginanie się w sugestywnych seksualnych pozach. W Fetish towarzyszy jej raper Gucci Mane. Niestety nie robi nic ciekawego.
Fani Gomez są podzieleni. Spora część z nich uważa, że teledysk jest po prostu obleśny. Są też tacy, którzy twierdzą, że to dzieło sztuki, mające pokazać destrukcyjne działanie fetyszy. Niektórzy są przekonani, że klip ma obrazować toksyczną relację, która zrujnowała ją psychicznie. Czyżby chodziło o Biebera?
Zobaczcie, jak teraz promuje się była gwiazdka Disneya. Podoba Wam się w takiej odsłonie?