Minister Ochrony Środowiska, zapalony myśliwy i posiadacz majątku ziemskiego wielkości Małopolski, Jan Szyszko, nie cieszy się dobrą sławą. Jego decyzja o zwiększeniu wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej wywołała panikę ekologów i poruszenie wśród Polaków. Również członkowie Komisji Europejskiej mają wątpliwości co do słuszności trzykrotnego podwyższenia limitów wycinki i żądają obszernych wyjaśnień.
Tymczasem Szyszko zdaje się być w doskonałym nastroju i czuć zupełnie bezkarny. Najlepiej obrazuje to sytuacja z jego udziałem zarejestrowana dziś w Sejmie.
Tuż przed posiedzeniem rządu Szyszko podszedł do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka z tajemniczą kopertą. Nie zauważył przy tym włączonej kamery Polsatu i próbował przekazać kopertę Błaszczakowi, naświetlając w jakiej sprawie ją przynosi.
To jest taka córka leśniczego... - zaczął, ale nie dokończył, bo przerwał mu zdumiony Błaszczak.
A to jest kamera Polsatu - ostrzegł Szyszkę przytomnie, jakby bał się, że ten za chwilę powie o dwa słowa za dużo.
Szyszko wyglądał na niezbyt przejętego, ale wiele już nie mówił, a jedynie wręczył kopertę Błaszczakowi.
Wideo wywołało poruszenie w sieci. Internauci spekulują, co mogło znajdować się w kopercie, przy czym większość komentujących jest zdania, że minister bez skrupułów i być może łamiąc nawet prawo w świetle kamer załatwia swoje prywatne interesy.
Nie byłby to zresztą pierwszy raz. Minister zdążył już załatwić pracę swojej córce, którą zatrudnił jako adiunkta w Instytucie Ochrony Środowiska.
Zobacz: Córka Szyszki dostała "fuchę" w podległym mu Instytucie! "Jako jedyna spełniła warunki formalne"
Jak myślicie, co mógł załatwiać dla "córki leśniczego"?