54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu planowo miał zacząć się 9 czerwca. Niestety, w związku z bojkotem artystów, sponsorów, prowadzących i organizatorów imprezy, władze Opola zdecydowały, że cofają pozwolenie Telewizji Polskiej na organizację festiwalu i dziś na polecenie prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego na teren amfiteatru nie wpuszczono ekip technicznych TVP, które miały rozpocząć budowę sceny. W poniedziałek po południu rzecznik prezydenta Opola Katarzyna Oborska-Marciniak poinformowała, że miasto wypowiedziało umowę na organizację 54. KFPP, a także cofnęło wyłączną licencję do używania nazwy Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki - Opole.
Choć sprawa bulwersuje ogólnopolskie media już od tygodnia, Kurski postanowił wypowiedzieć się na temat dopiero w rozmowie z Danutą Holecką w dzisiejszym programie Gość Wiadomości. Nie da się ukryć, że prezes był w wyjątkowo bojowym nastroju i zapowiedział, że nie zamierza odpuszczać festiwalu w Opolu i rozważa inne lokalizacje. Jego zdaniem "czarna lista artystów" i "cenzurowanie występów" to "fake news", z których powinno się wyciągnąć odpowiednie konsekwencje.
Nie było żadnej czarnej listy artystów - jest wolność, TVP jest dla wszystkich - przekonywał na antenie TVP Info. Nie zabroniłem występu Kayah. TVP nie jest mściwa, nie rozróżnia, czy ktoś jest z KOD czy nie. Jedyna granica to granica godności i poczucie przyzwoitości. Jedyna sytuacja, w której mówimy "stop" to obraza uczuć religijnych, a tutaj do niczego takiego nie doszło. Jestem przekonany, że piękny festiwal, jaki zorganizujemy i ogłosimy w tym tygodniu wraz z jego programem, będzie rekompensatą dla naszych widzów za te chwilowe kłopoty, nie z winy Telewizji Polskiej.
Przy okazji Kurski zapewnia, że skala bojkotu "nie jest wielka", a z festiwalu wycofało się "jedynie" 19 artystów, co według niego nie powinno przesądzić o odwołaniu imprezy. Mimo to ma nadzieję, że muzycy którym wcześniej odmówił występu, jednak przyjadą na festiwal, który póki co nie wiadomo, gdzie się odbędzie.
Mam nadzieję, że artyści, do których dotrze prawda, wrócą na festiwal - tłumaczył. Wycofało się 19 artystów, a robi się z tego wydarzenie, jakby była ich co najmniej setka. Skala bojkotu nie jest wielka. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy zjednoczeni w czasie festiwalu w nowym terminie, w nowym mieście.
Prezes TVP postanowił zagrać widzom telewizyjnej Jedynki na emocjach i odniósł się do śmierci Zbigniewa Wodeckiego, którego pamięć, jak się okazało, już planował uczcić podczas festiwalu w Opolu.
Jestem porażony, że w takim dniu, kiedy opłakujemy śmierć wybitnego artysty, dla którego mogliśmy umówić się z prezydentem Opola, że zrobimy specjalny koncert dla jego hołdu i pamięci, na przykład w miejsce odwołanego koncertu Maryli Rodowicz, że prezydent Opola bezprawnie zrywa umowę z Telewizją - żalił się Kurski. Myślę, że robi wielką krzywdę Opolu, wielką krzywdę widzom i ponosi historyczną odpowiedzialność za to, że tego festiwalu nie będzie w tym roku w Opolu. To niewybaczalny skandal. Pan prezydent okrył się hańbą. TVP nie jest pisowska, platformerska, jest po prostu polska! Kimkolwiek by nie był, jego obowiązkiem jest służyć polskiej kulturze. Nastąpił brutalny atak na dobro publiczne, na polską kulturę. Nie można na to się zgodzić. Mam nadzieję, że obronimy polską muzykę, polska piosenkę i nie damy jej upolitycznić. Ta hucpa okryła pana prezydenta Wiśniewskiego hańbą. (...) To prezydent Wiśniewski naraził Opole na wielomilionowe straty, TVP pozwie Opole. Prezydent będzie jeszcze błagał, żeby TVP wróciła do Opola.
Kurski zapowiedział, że tegoroczny festiwal polskiej piosenki i tak się odbędzie, ale nie w Opolu. W tej chwili szuka miasta, które chętnie zorganizuje imprezę i przyjmie ekipę z TVP z otwartymi ramionami.
Festiwal Polskiej Piosenki jest - w tym roku nie odbędzie się w Opolu, tylko w innym mieście. Ogłosimy to w tym tygodniu.
Być może Jacek Kurski powinien zastanowić się nad organizacją festiwalu w Toruniu i patronatem ojca Rydzyka?
**"Czy Jacek Kurski będzie tam śpiewał? No jeśli potrafi to fantastycznie!"
**