Poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Zbonikowski w zeszłym roku zasłynął tym, że równie lekko traktuje przysięgę małżeńską, jak hasła wyborcze oraz higienę osobistą.
Jesienią Monika Zbonikowska, nabrawszy podejrzeń, że mąż zdradza ją z lokalną działaczką PiS-u, która wysyłała mu zdjęcia nagich piersi oraz wspomnienia z chwil, gdy "leżał na jej kolanach", zaangażowała agencję detektywistyczną. Okazało się, że poseł, startujący w wyborach do Sejmu pod hasłem zaufaj prawdzie, rzeczywiście ma romans, a w dodatku się nie myje.
Kiedy w jego majtkach znaleziono DNA kochanki, żona wniosła o rozwód. Zbonikowski tak się zdenerwował odkryciem romansu, że rzucił się na żonę z pięściami i zapowiedział, że tak łatwo się go nie pozbędzie. Na dowód swoich słów próbował ukraść jej kombajn. Zobacz: Żona posła PiS-u OSKARŻA GO O... POBICIE! Zdradził ją z asystentką...
Wprawdzie aferę seksposła przykryła sprawa innego polityka Prawa i Sprawiedliwości, Rafała Piaseckiego, który również postanowił wychować żonę w poszanowaniu tradycyjnych wartości, jednak to nie znaczy, że koszmar Moniki Zbonikowskiej już się zakończył. Jak donosi Super Express, aktualnie mąż próbuje pozbawić ją dotacji unijnych,które trzy lata temu uzyskała w ramach programu Młody rolnik.
Gospodarstwo rolne, które prowadzi żona posła, jest wprawdzie wspólne, jednak zajmuje się nim głównie ona, gdyż mąż jest zbyt zajęty brylowaniem w stolicy.
W 2014 roku Zbonikowska przystąpiła do unijnego programu Młody rolnik i dostała z Unii Europejskiej dopłatę wysokości 100 tysięcy złotych. Premię otrzymuje tylko jedna osoba, nawet jeśli gospodarstwo jest wspólną własnością małżonków.
Jak donosi Super Express, odkąd żona ujawniła wstydliwe tajemnice posła Zbonikowskiego, ten po cichu próbuje ją ukarać, używając swoich wpływów politycznych na rzecz pozbawienia jej unijnych pieniędzy.
Wszystko zmieniło się, kiedy na wokandzie pojawiła się sprawa rozwodowa Zbonikowskich - ujawnia Super Express. Poseł nagle stwierdził, że to jednak on prowadzi gospodarstwo, a żonie pieniądze się nie należą. Ku zaskoczeniu, sprawą zajął się przy okazji rozwodu wydział rodzinny sądu we Włocławku. I przyznał rację posłowi. Innego zdania jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zbonikowski tak się zdenerwował, że doniósł do prokuratury na szefa lokalnego oddziału Agencji. Nie chodzi mu tylko o pozbawienie żony prawa do dotacji, ale też zmuszenie jej, by oddała pieniądze, które już dostała z Unii i zainwestowała w rozwój gospodarstwa.
Żona obawia się, że będzie musiała oddawać unijną dotację - ujawnia informator tabloidu. Zbonikowski robi wszystko, by przejąć pieniądze z programu Młody rolnik, a tym samym odsunąć od dotacji żonę.