W ubiegłą środę _**Gazeta Finansowa**_ opublikowała na swoich łamach wyjątkowo sensacyjny materiał: dziennikarze twierdzą, że Dorota Rabczewska, ze wsparciem swojego aktualnego chłopaka, producenta filmowego Emila Stępnia, wynajęła gangsterów mających zastraszyć jej byłego narzeczonego, Emila Haidara. Mieli się również domagać w jej imieniu wycofania wszystkich spraw sądowych oraz miliona złotych (!) "zadośćuczynienia".
Swoją drogą ciekawe, skąd Haidar miał wziąć na to pieniądze, skoro jest tak gigantycznie zadłużony, że Urząd Skarbowy wszedł nawet na pierścionek zaręczynowy, który podarował Dorocie.
Rabczewska oczywiście wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że artykuły na łamach Gazety Finansowej są efektem "chorej wyobraźni" jej niedoszłego męża. Zobacz: TYLKO U NAS: Doda ZAPRZECZA WSPÓŁPRACY Z GANGSTERAMI: "To pomówienie i WYNIK CHOREJ WYOBRAŹNI Emila Haidara!"
Teraz głos w sprawie zabrał nowy ukochany Dody, również Emil. W przesłanym nam oświadczeniu informuje, że złożył w sądzie pozew przeciwko autorom publikacji o współpracy z gangsterami, zastraszaniu Haidara i wymuszeniu haraczu.
Pragnę oświadczyć, że przedstawione sytuacje nie odzwierciedlają rzeczywistości. Sensacyjna narracja artykułu odnosząca się, między innymi, do mojej osoby, zawiera natomiast informacje dla mnie zupełnie nieznane szokujące. Informacje te, jak również ogólna wymowa rzeczonego tekstu, mają charakter poniżający i krzywdzący, a tym samym naruszają moje podstawowe dobra osobiste - czytamy w oświadczeniu. W konsekwencji do prokuratury skierowane zostało zawiadomienie o podejrzeniu przestępstw z art. 241 § 1 kk i art. 212 § 2 kk (dotyczących bezprawnego upublicznienia materiałów śledczych oraz nieprawdziwych treści o charakterze zniesławiającym). Ponadto w przedmiotowej sprawie złożony został pozew o naruszenie dóbr osobistych, w trybie przewidzianym przez Kodeks Postępowania Cywilnego.
Cóż, wygląda więc na to, że Dorota kolejny rok znów spędzi na salach sądowych. Zresztą, to procesy od dawna zapewniają jej większy rozgłos niż muzyka.