Gośćmi środowego odcinka Kropki na i, prowadzonej przez Monikę Olejnik, byli Anja Rubik i Robert Biedroń. Przyszli do studia świeżo po proteście kobiet, który odbył się w 80 miastach na świecie, w tym na warszawskim Placu Konstytucji.
Przypomnijmy: Kobiety protestują w obronie swoich praw: Ostaszewska, Janda, Rubik, Cielecka... (ZDJĘCIA)
Oboje byli pod wrażeniem energii, która wytworzyły demonstracje. Biedroń popadł nawet w taki entuzjazm, że zaczął przepowiadać rychły koniec patriarchatu.
Kobiety protestują już od ponad 100 lat - przypomniał polityk. Przecież już Tadeusz Boy-Żeleński opisywał piekło kobiet, a ono trwa do dzisiaj. Ale myślę, że dzisiaj coś pękło. Widać, że to jest fala, której się nie da zatrzymać. Słyszałem wiele obraźliwych głosów ze strony polityków obecnej prawicy, ale to jest taki ostatni krzyk patriarchatu. Jak Donald Trump w Ameryce. Ale to już jest końcówka. Ta zmiana nastąpi, to nieuniknione. Kobiety nie dadzą się już zatrzymać, one idą po władzę.
Obecnie w Polsce nie brakuje pomysłów, które mogą być realnym zagrożeniem dla kobiet, takich jak odejście od wypracowanych w bólach przez ćwierć wieku standardów okołoporodowych, rada Andrzeja Dudy, by nie przestrzegać konwencji antyprzemocowej, likwidacja dofinansowania dla organizacji pomagających ofiarom przemocy domowej, w tym Niebieskiej Linii, przy jednoczesnym hojnym wspieraniu organizacji związanych z Kościołem Katolickim.
Mieszane uczucia budzi także ograniczenie dostępności pigułki ElleOne, zwłaszcza że minister Konstanty Radziwiłł bez wahania podjął decyzje o powszechnym dostępie do generyków Viagry. Polska jest jedynym krajem europejskim, w którym pigułki na potencję są dostępne bez recepty, chociaż lista skutków ubocznych jest długa. Minister tłumaczy jednak, że mężczyźni, w odróżnieniu od kobiet, są rozsądni i nie potrzebują porady lekarza.
Media bardzo przekłamują to, o co walczymy - zauważyła Anja Rubik. Rząd próbuje w ten sposób wzniecić taką falę nienawiści. I to jest bardzo źle, bo rząd przeminie, a podziały pozostaną. I jak czytam wpisy na Instagramie czy Facebooku, to widzę, że ludzie w to uwierzyli. Uważają, że my walczymy o prawo do zabijania dzieci, a to w ogóle nie o to chodzi. Walczymy o wybór.
Jeśli chcemy ograniczyć liczbę aborcji, to jest tylko jedna droga: edukacja seksualna, której w Polsce nie ma. Ja nie jestem politykiem, ale jestem Polką i boli mnie, że w Polsce kobiety mają mniejsze prawa niż w innych krajach europejskich. Tutaj jest taki podział między lepszymi i gorszymi obywatelami i jeśli kobieta nie zdecyduje się urodzić dziecka z gwałtu, to od razu staje się gorszym obywatelem. Często słyszę, że fakt, że pracuję w świecie mody, odbiera mi prawo do własnej opinii i to jest bardzo dziwne. Ale w Polsce tak jest, że jak kobieta powie coś niewygodnego, to zostaje zapędzona w kąt. Zawsze się okazuje, że jesteśmy za młode albo za stare, za ładne albo za brzydkie, za głupie, żeby mieć własne zdanie.
_**Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje w kraju, w którym premierem jest kobieta. To bardzo dziwne, że Kościół aż tak bardzo łączy się razem z państwem. Wiadomo, że Kościół wymusza tę ustawę antyaborcyjną, nie mogę zrozumieć pani premier.**_
Ja nie wierzę, że pani premier Szydło nigdy nie spotkała się ani nie słyszała w dalszej rodzinie, wśród znajomych czy sąsiadów o żadnym przypadku przemocy - stwierdził Biedroń. Te strażniczki patriarchatu robią wszystko, by przedłużyć piekło kobiet. Mamy w Słupsku schronisko dla ofiar przemocy i w ciągu dwóch lat, odkąd jestem prezydentem miasta, nigdy nie trafił tam ani jeden mężczyzna.
Rządzący nie zdają sobie sprawy z tego, że mamy realne ofiary tej polityki i są to kobiety i dzieci. Jeśli nie będzie Niebieskiej Linii, ofiar będzie więcej. Musimy ustalić, w jakim państwie chcemy żyć. Jeśli rządzący mają takie priorytety, to trzeba zmienić konstytucję, gwarantującą równe prawa. A tymczasem panuje taka hipokryzja: co innego mówi konstytucja i prawo międzynarodowe, a co innego polski rząd. Osoby, które nie chcą żyć w takiej hipokryzji, zawsze będą protestowały. Konwencja antyprzemocowa jest wdrożona nawet w Albanii i Turcji, bardzo tradycyjnych krajach muzułmańskich, którymi się nas ciągle straszy.