Minister zdrowia, ojciec dziewiątki (!) dzieci Konstanty Radziwiłł, miał reformować służbę zdrowia i skrócić kolejki do lekarzy. Jak na razie jednak jego największymi osiągnięciami są ograniczenie dostępności pigułki "dzień po", planowanie stworzenia sieci szpitali, w której nie znalazło się wiele ważnych placówek oraz odejście od wywalczonych przez akcję Rodzić po ludzku standardów okołoporodowych. Na ich straży będzie od tej pory stało sumienie profesora Chazana.
Zobacz: Chazan opracuje... nowe standardy opieki okołoporodowej! Został ekspertem Ministerstwa Zdrowia
Niedawno ministrowi znów udało się zaskoczyć Polaków. Uznał, że ceny procedur medycznych są obecnie zawyżone, więc wydatki na leczenie warto obciąć średnio o 60%. Lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Jerzy Owsiak, który od ćwierć wieku zbiera pieniądze na nowoczesny sprzęt medyczny i z pozyskanych od ludzi pieniędzy zaopatruje oddziały szpitalne, wyjaśnił ministrowi zdrowia, że obniżenie wydatków nie sprawi, że ceny procedur magicznie spadną, tylko po prostu szpitale przestaną je wykonywać w obawie przed zadłużeniem.
Najbardziej, jego zdaniem, odbije się to na najmłodszych, których nie będzie można leczyć ani w łonie matki (bo może to wywołać poronienie i grozić procesem sądowym), ani po narodzinach, bo nie będzie na to pieniędzy. Zobacz: Minister zdrowia chce OBCIĄĆ FUNDUSZE NA LECZENIE DZIECI o 60%
Jak donoszą tabloidy, rząd ma obecnie ważniejsze wydatki niż ratowanie narodzonych dzieci. Narodowy Fundusz Zdrowia właśnie zainwestował 5,5 miliona złotych w... nagrody dla pracowników.
NFZ w zeszłym roku na premie dla pracowników przeznaczył ponad 5,5 mln zł. Najlepiej taktowani są pracownicy centrali. Tu, spośród 419 pracowników, premie dostało 418 osób - w sumie na 4,3 mln zł. W oddziałach na nagrody załapał się co trzeci-czwarty zatrudniony. NFZ podkreśla jednak, że jego utrzymanie wcale dużo nie kosztuje - pisze Fakt. Podobne nagrody będą wypłacone i w tym roku - tak wynika z Zakładowego Układu Pracy dla pracowników. To nie wszystko - zatrudnieni w NFZ mogą liczyć na podwyżki.
Zaszaleć postanowił także marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Jak informuje Super Express, tylko w tym roku planuje wydać 54 miliony złotych na upiększenie Sejmu i odgrodzenie go od suwerena.
Marszałek Kuchciński między innymi postawi płot za 610 tys. i wyda na pielęgnację kwiatów 204 tys. zł - pisze tabloid. To za jego kadencji posłowie dostali aż dwie podwyżki na prowadzenie biur poselskich, a na dodatek chętnie rozdaje nagrody. Teraz marszałek z publicznych pieniędzy chce wyłożyć sporą kasę na remont restauracji sejmowej. Jak się okazuje, szacowany koszt zmian to aż 1,6 mln zł! Przetarg na roboty budowlane wedle planu postępowań na 2017 rok Kancelarii Sejmu ma się rozpocząć w drugim kwartale tego roku. Wartość wszystkich przetargów wyniesie ok. 54 mln zł.
Dobrze, że rządzący mają jasno poukładane priorytety.