Ostatnio w serwisie Kultura Liberalna pojawił się kontrowersyjny wywiad z Pawłem Rabiejem, członkiem zarządu Nowoczesnej. Polityk przewiduje, że po szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży "zaczną się aresztowania i igrzyska". Powiedział też, że Jarosław Kaczyński chce w ten sposób wykonać swoją misję.
Zostawienie po sobie co najmniej błogosławionego brata - tłumaczy Rabiej w wywiadzie. Jarosław Kaczyński chce, by Lech został błogosławiony. Rozmawiają o tym z biskupami, rozmawiają w Watykanie. Wyczuwają grunt i wzmacniają okołosmoleńską martyrologię.
Fakt postanowił sprawdzić, na ile doniesienia Rabieja są możliwe do zrealizowania i poprosił o komentarz Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski.
Ze strony Episkopatu nie są prowadzone takie rozmowy - zapewnia biuro.
Pięć lat temu kardynał Stanisław Dziwisz uprzedzając taką sytuację stwierdził, że Lecha Kaczyńskiego nie można uznać za świętego męczennika.
Wydarzyło się nieszczęście - powiedział hierarcha. Z męczeństwem mamy do czynienia jedynie poprzez śmierć za wiarę. W tym kontekście nie ma mowy o męczeństwie.
Męczeństwo nie jest jednak jedyną drogą na ołtarze. Posłanka PiS, Jolanta Szczypińska zapewniła Fakt, że jej partia nie prowadzi rozmów z Watykanem na temat Kaczyńskiego, ale nie odniosła się bezpośrednio do wypowiedzi Rabieja.
Nie będę wypowiadać się na temat słów polityka .Nowoczesnej - powiedziała. Nie mają nic wspólnego z prawdą.
Gdyby Lech Kaczyński został beatyfikowany, polskie diecezje mogłyby organizować jego kult. Żeby tak się stało, należy jednak udowodnić, że po jego śmierci wydarzały się cuda.