Doda przez lata sprawdzała, jakie wrażenie robi jej styl na Polakach. Choć opinie były bardzo różne, sam rozgłos wokół jej kreacji zadowalał celebrytkę. Postanowiła w końcu zaprezentować swój gust na Tygodniu Mody w Paryżu. Ponieważ wydarzenie było poświęcone kolekcjom haute couture, Doda dobrała swoje stylizacje tematycznie i postanowiła intensywnie promować swoje majtki.
Na szczęście nie wszystkie kreacje Rabczewskiej miały za zadanie pokazać jej bieliznę. Na pokaz mody Maison Anoufa wybrała się w liliowej mini wyszywanej koralikami z kolekcji Emilio Pucci z zeszłorocznej kolekcji wiosna/lato. Wtedy kosztowała niemal 35 tys. złotych, ale teraz musiała być mocno przeceniona. Do sukienki celebrytka dobrała szeroki, złoty pas oraz ozdobną opaskę na włosy.
Pomimo, że Doda lansuje się w Paryżu w towarzystwie polskich szafiarek, regularnie czyta Pudelka. Jej menedżerka skomentowała nasze doniesienia na temat konfliktu piosenkarki z restauratorem Bogdanem Gałązką, który skrytykował ją w programie Na Tapecie w Superstacji (zobacz: Właściciel Gothic Cafe o Dodzie: "Do mojej restauracji nie zostanie wpuszczona"). Menedżerka Dody twierdzi, że krytyka Gałązki to zwykłe pomówienia, bo tak naprawdę zbiera po niej pamiątki.
Prawdą jest, że Doda zagrała w Malborku i to nie jeden koncert - przekazała nam w oświadczeniu. Reszta to zwyczajne pomówienia, prawdopodobnie mające na celu wypromowanie restauracji. Z tego co wiem, Pan Bogdan Gałązka do dziś trzyma obrus z autografem Dody. Pozdrawiamy go serdecznie.