Relacje Edyty Górniak i jej matki, Grażyny Jasik, są bardzo trudne. Piosenkarka źle wspomina dzieciństwo, a matce zarzuca przymykanie oka na molestowanie jej przez "przyjaciela domu". Mimo to utrzymywała z nią poprawne relacje aż do procesu sądowego, który wytoczyła mężczyźnie szantażującemu ją groźbą upublicznienia kompromitujących nagrań wideo z przeszłości. Górniak uważała, że rola jej matki w tej sprawie jest co najmniej niejasna i chyba podejrzewała ją o sprzyjanie szantażyście. Od tamtej pory nie utrzymuje z nią kontaktu. Sytuacji nie zmieniła nawet choroba Grażyny. Zobacz: Nie zadzwoniła do chorej mamy w Dzień Matki!
W nowej rozmowie z Wojciechem Jagielskim w Superstacji Edyta wyznała, że jej matka była kiepskim opiekunem i ciągle ją poniżała. Uważa, że to dzięki temu stała się perfekcjonistką i "jest tam, gdzie jest":
Ja byłam w dzieciństwie bardzo karcona i dorastałam w takim przekonaniu, że ciągle nie zasługuję na miłość mamy - wspomina. Więc ja się ciągle coraz bardziej starałam, im ona mnie bardziej poniżała, tym bardziej ja się bardziej starałam, bo uważałam, że w takim razie jeszcze robię coś nie dość dobrze, żeby zasłużyć na miłość mamy. To spowodowało, że doprowadziło do takiego absurdu pewnej perfekcji, czyli układałam ściereczki z taką precyzją w kuchni, żeby było równo, ładnie. Myślę, że to dzieciństwo i proces wychowania bardzo rygorystyczny spowodował, że byłam bardzo uważna wobec tego, co robię. Tak dorastałam, w ten sposób stałam się taką pedantką. Ten wyścig samej ze sobą spowodował, że jestem tam, gdzie jestem. Bardzo rzadko jestem zadowolona z tego, co udało mi się zbudować, osiągnąć.