To naprawdę wstrząsająca historia. Kilka dni temu media obiegła informacja, że 11-latka spod Wągrowca była gwałcona przez dwóch kuzynów. 14-latek i 15-latek (!) od kilku miesięcy wykorzystywali dziewczynkę seksualnie. Jej rodzice dowiedzieli się, że coś jest nie tak dopiero, gdy zaszła w ciążę.
Sąd nie miał żadnych wątpliwości i wyraził zgodę na przeprowadzenie legalnego zabiegu aborcji. Jak można się było spodziewać, wzbudziło to wściekłość fanatycznych konserwatystów. Uważają, że 11-latka, której ciało nie jest nawet jeszcze gotowe do rodzenia dzieci, powinna bez względu na wszystko donosić ciążę... Czy powinna ryzykować życiem i zdrowiem, żeby zadowolić fanatyków?
Domaga się tego między innymi katolicki dziennikarz, Tomasz Terlikowski. W swoim felietonie przekonuje, że aborcja będzie oznaczać dla dziewczynki "ponowny gwałt". 11-letnie dziecko nazywa także kobietą... Przekonuje też, że w przyszłości dziewczyna wpadnie w depresję i będzie miała problemy psychiczne.
Dzieciątko, które dziewczynka spod Wągrowca nosi obecnie pod sercem, nie jest niczego winne. I nie ma powodów, żeby je zamordować - pisze emocjonalnie na łamach Frondy. Zabicie go w niczym też nie pomoże dziewczynce. Są inne, o wiele lepsze rozwiązania. Jeśli ona i jej rodzice nie są w stanie wychować tego dziecka, jest wiele par, które mogą je adoptować.
Aborcja w niczym nie pomaga też dziewczynce. Ona do jednej strasznej traumy jaką jest gwałt dokonany przez kuzynów, będzie miała dodaną drugą jaką jest dla każdej kobiety aborcja. Wstrząs jaki ona wywołuje oddziałuje na całe dalsze życie kobiety, wpędza ją w depresję, niszczy jej psychikę. Jest ona zatem ponownym gwałtem na niewinnej osobie. Gwałtem, który nikomu, a już na pewno kobiecie, nie służy.