Kilka miesięcy po rozpętaniu medialnej burzy za sprawą głośnego wywiadu dla Wysokich Obcasów Weronika Rosati powróciła na łamy pisma, aby w rozmowie z Magdaleną Środą zdradzić jeszcze więcej szczegółów na temat swojego życia u boku ulubionego ortopedy polskich gwiazd - Roberta Śmigielskiego.
Celebrytka opowiedziała między innymi o pierwszym ciosie, który miał zadać jej ojciec Elizabeth, a także wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się trwać u jego boku przez taki długi okres czasu.
Pierwszy raz zostałam uderzona kilka godzin przed balem TVN we wrześniu 2016 roku. Powodem była zazdrość, dostałam w twarz tak mocno, że upadłam na ziemię. Emocje były ogromne, ale szykowaliśmy się na duże wyjście, tam na nas czekano, liczono na naszą obecność. Oczywiście od razu też usłyszałam: "Bardzo cię przepraszam, to wszystko z miłości". Kobiety w to "przepraszam" wierzą, ja też wierzyłam. To wszystko jest naprawdę bardzo trudne - zapewnia Weronika.
Rosati dodała, że przez długi czas bała się odejść od domniemanego oprawcy. Nie chciała bowiem, aby ludzie wiedzieli, że kolejna relacja z mężczyzną jej "nie wyszła".
Wstydziłam się, że znów mi związek nie wychodzi, i wstydziłam się tego, że on mnie tak potraktował. Dlatego chciałam siebie samą przekonać, że to, co zrobił, to był przypadek, jedno zdarzenie, które się nie powtórzy - opowiada w rozmowie z Środą.
Przypomnijmy: "Aktywistka" Weronika Rosati świętuje 250 tysięcy followersów WYPIĘTĄ PUPĄ w cekinowych majtkach (FOTO)
Według relacji Rosati Śmigielski nie wahał się nawet stosować wobec niej przemocy w miejscach publicznych. Scenerią jej osobistej tragedii stały się ponoć nawet warszawskie Łazienki.
Miałam taką sytuację, że ojciec mojego dziecka wyrywał mi wózek, odpychał mnie i szarpał. Biały dzień, Łazienki Królewskie. Nikt nie zareagował. Ludzie patrzyli: "o, facet Rosati ją szarpie"! - wspomina traumatyczne przeżycie.