Przemysław Saleta ma córkę ze związku z Ewą Pacułą. Nicole Saleta od 13. roku życia walczy o życie. Dwanaście lat temu przy okazji rutynowych badań lekarze odkryli, że nerki pociechy pięściarza nie funkcjonują. Przemek, nie czekając długo, zdecydował się oddać Nicole własny organ.
Choć od początku zakładano, że nerka ojca nie będzie służyła dziewczynie do końca życia, liczono na przynajmniej 10 lat. Organ jednak "zużył się" dużo wcześniej. W maju 2018 roku Nicole przeszładrugi przeszczep. Niestety, nerka się nie przyjęła, a 25-latka spędziła w szpitalu prawie pół roku.
Okazuje się, że córka boksera czeka właśnie na trzeci już przeszczep. W związku z tym, że 26 października obchodzi się Światowy Dzień Donacji i Transplantacji, Przemysław wraz z Nicole byli gośćmi programu Dzień Dobry TVN. Siedząc na kanapie śniadaniówki, opowiedzieli między innymi o trudnej codzienności w oczekiwaniu na dawcę.
Czekam na kolejny przeszczep, jestem na liście oczekujących. Teraz cały czas jestem dializowana - jako pierwsza zabrała głos córka Salety.
Nicole zdradziła, że poddawana jest dializie w zasadzie codziennie od 2006 roku.
Przemek rozpoczął wypowiedź od zeszłorocznego przeszczepu, który został odrzucony przez organizm jego córki:
Trzeba mieć świadomość, że przeszczepiona nerka starcza tylko na jakiś czas. Nie ma gwarancji, bo po przeszczepie człowiek jest wrażliwszy. Może się coś zepsuć z dnia na dzień - tłumaczył w DDTVN.
Pięściarz odniósł się też do decyzji sprzed lat, gdy postanowił oddać organ córce:
Dla mnie to była prosta decyzja. Nie zrobiłem nic wielkiego. To obowiązek rodzicielski - stwierdził skromnie.
Okazuje się, że w Polsce oddanie organu nie jest tak proste, jak ma to miejsce na przykład w USA:
Ja na drugi przeszczep czekałam 4 i pół roku, ale są osoby, które czekają dłużej - mówiła Nicole.
W Stanach Zjednoczonych każdy może oddać organ komu chce, u nas nie - ubolewał Saleta.
Na koniec bokser zaapelował, by poruszać tematy transplantacji, bowiem tego typu rozmowy zmieniają świadomość ludzi.