Paweł Małaszyński "lata świetności" ma już zdecydowanie za sobą. Choć większość Polaków kojarzy go głównie dzięki rolom w serialach, mężczyzna nigdy nie ukrywał, że za swoje prawdziwe powołanie uważa muzykę. Idąc śladem zachodnich gwiazd kina, takich jak Russel Crowe czy Johnny Depp, założył zespół Cochise, w którym jest wokalistą i autorem tekstów. Wspólnie z grupą udało mu się nagrać trzy płyty.
Zobacz: Paweł Małaszyński odwołuje koncerty przez kontuzję kręgosłupa. "Czeka go długotrwała rehabilitacja”.
Małaszyński pozostaje też aktywny na Instagramie, gdzie obserwuje go już ponad 100 tysięcy fanów.
W czwartek gościł w w Dzień Dobry TVN wraz z synem z małżeństwa z Joanną Chitruszko. Paweł i Jeremiasz na kanapie śniadaniówki opowiedzieli o łączącej ich relacji.
Zachowuje się jak normalny tata. Robi głupie rzeczy, opowiada głupie żarty - wyznał 15-letni syn aktora.
43-latek określił zaś swoje relacje z pierworodnym jako "kumpelskie":
Podejście do syna mam bardzo kumpelskie. I ja, i mama, jesteśmy Twoimi najlepszymi przyjaciółmi - zwrócił się do Jeremiego. Reszta się dla mnie nie liczy.
Podczas wizyty w studio DDTVN Małaszyński przyznał, że gdy syn był mały, aktor nie mógł w stu procentach poświęcać się jego wychowaniu:
Nadrabiam ten czas, kiedy Jeremiasz był mały, kiedy dużo pracowałem i chciałem się rozwijać w zawodzie. Teraz mam wyciszony okres i jestem dla rodziny - zdradził.
Nie uważam, że mam problemy z dogadywaniem się z tatą. Czasami się z czymś nie zgodzę, obrazimy się, posprzeczamy, ale to tyle. Jak w każdej normalnej rodzinie. Tata często irytuje się przesadnie i niepotrzebnie, ale to jest inna perspektywa - opisywał ojca wyrozumiały 15-latek.
Bo mi zależy - wtrącił się Paweł.
Tata jest autorytetem - dodał posłusznie Jeremi.
Aktor przyznał, że wychowując syna, od początku starał się być względem niego szczery i nie owijać w bawełnę:
Nigdy nie traktowałem mojego syna jak dziecko, zawsze starałem się być wobec niego bardzo szczery i mówić, co mnie boli. Nie lubię tajemnic. Jestem nadopiekuńczy.
Z tym ostatnim stwierdzeniem pociecha muzyka zdecydowanie się nie zgodziła: Nie powiedziałbym - stwierdził nastolatek.
Jestem, nie kłóć się. Jestem w stanie oddać życie za swoje dzieci - przekonywał Paweł, po czym zmienił temat: Choć mam już dorosłego mężczyznę w domu i córkę, która maluje mi paznokcie, które później robią furorę w necie.
Jeremi zdradził też swoje plany na przyszłość:
Nie powiem, że nie chciałbym być aktorem - zaczął. Nie wiem, kim chcę być. Nie wiem, czy chcę być aktorem, prawnikiem czy kimś innym.