Program Projekt Lady, w którym uczestniczki próbują uporać się ze swoimi demonami i nauczyć zachowywać się przy stole, cieszy się niesamowitą popularnością. Już czwarty raz mentorki, z Małgorzatą Rozenek na czele, starały się pomóc dziewczynom odkryć w sobie zadatki na damy. Kolejny sezon TVN-owskiego show oczywiście nie obył się bez kontrowersji. Po odcinku, w którym aspirujące "ladys" rozpoznawały przez dotyk stworzenia i przedmioty zamknięte w pojemnikach, produkcję zalała fala krytyki.
W poniedziałkowym finale jurorki zadecydowały, że na główną nagrodę zasłużyła Liubov Miruk. Zdaniem mentorek Ukrainka przeszła najbardziej spektakularną przemianę, za którą została uhonorowana stypendium w Eurocentres Language Cambridge School w Wielkiej Brytanii.
Po finałowym werdykcie w Internecie wybuchła burza. Niektórzy fani show nie do końca zgadzali się z decyzją i zwycięstwo 23-letniej Ukrainki uznali za przejaw "poprawności politycznej":
Nie było obiektywizmu. Można się było spodziewać, że ona wygra ze względu na narodowość - pisali.
Pudelek skontaktował się z mentorką Ireną Kamińską-Radomską, która teorię spiskową fanów programu uznała za absurdalną:
To jakiś absurd. Gdyby była poprawność polityczna, do finału doszłaby również Laura, która jest czarnoskóra. Liubov zrobiła nieprawdopodobny postęp. Potrafiła na przyjęciu z arystokratami wznieść toast, ponieważ jest odważna, a prawdziwa dama powinna charakteryzować się odwagą.
Zauważyła również, że mimo bariery kulturowej, Liubov poradziła sobie najlepiej ze wszystkich:
Trzeba zwrócić uwagę na to, że Miruk miała znacznie trudniej, będąc w innym kraju. Złożenie każdego zdania było dla niej wyzwaniem, mimo to poradziła sobie lepiej od wszystkich. Przykro mi, że wszystkie trzy finalistki nie mogły zwyciężyć w programie, ale Liubov przeszła z nich najdłuższą drogę.