Mogłoby się wydawać, że kiedy powstaje jakaś wysokobudżetowa produkcja, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Przez plan przewija się jednak tyle osób, że nie trudno o jakąś wpadkę. Dlatego mogliśmy się śmiać z gaśnicy widocznej w Gladiatorze, czy Adidasów w Quo Vadis. Niepasujący do epoki rekwizyt znalazł się również w najnowszym odcinku Gry o tron.
Pierwszy sezon produkcji HBO zadebiutował na antenie stacji w 2011 roku. Bardzo szybko podbił serca milionów widzów na całym świecie. Skomplikowana wielowątkowa fabuła, przekleństwa, dużo seksu i krwi oraz smoki okazały się więc idealnymi serialowymi składnikami.
Po ponad ośmiu latach dowiemy się w końcu, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie, bo fantastyczna saga nieuchronnie zbliża się do końca. Na HBO co tydzień pojawia się nowy odcinek finałowego sezonu i każdy z nich jest szeroko komentowany przez internautów. Niedługo po emisji czwartego epizodu w sieci wręcz zawrzało.
W trzecim odcinku widzowie mogli podziwiać batalistyczne, zrealizowane z rozmachem sceny. Bitwa w Winterfell się zakończyła, więc w kolejnym epizodzie bohaterowie, którzy przeżyli postanowili urządzić ucztę. Wino lało się strumieniami i nikt nie mógł wyjść z niej głodny. Uważni widzowie zauważyli jednak, że jedna z rzeczy na biesiadnym stole nie powinna się tam znaleźć.
Praca na planie jest męcząca. Nic więc dziwnego, że ktoś potrzebował dawki kofeiny. Kubek po kawie ze Starbucksa mógł jednak wyrzucić do kosza, a nie stawiać na stole, który znalazł się w kadrze.
Wpadkę twórców serialu ironicznie skomentowali fani:
Łatwiej uwierzyć w smoki niż to, że w Winterfell służba piła kawę z automatu?!
Przecież wtedy jeszcze nie mieli automatów!!!! To wina złej konsultacji historycznej!!
Ej, za coś musieli zrobić i smoki i wilkora. Product placement było nieuniknione.
Myślicie, że w nadchodzących odcinkach będzie więcej takich wpadek?
_
_