W poniedziałkowy wieczór mediami wstrząsnęła informacja o pożarze katedry Notre Dame - jednej z najsłynniejszych katedr na świecie, której budowa trwała ponad 180 lat. Pożar był prawdopodobnie spowodowany nieostrożnością ekipy budowlanej, która w zeszłym tygodniu rozpoczęła renowację budynku.
Sprawę skomentował m.in. prezydent Francji, Emmanuel Macron, który zapowiedział, że katedra zostanie odbudowana. Wsparcie finansowe zadeklarował m.in. miliarder Bernard Arnault.
Kwestię pożaru poruszyła także Manuela Gretkowska, która lubi w swoich długich wpisach na Facebooku komentować bieżące wydarzenia w kontrowersyjny sposób. Tym razem stwierdziła, że pożar zabytkowej katedry to... kara od Boga.
Notre Dame zbudowano prawie tysiąc lat temu zgodnie z masońską sztuką i symboliką chrześcijańską. Dach jest symbolem miłosierdzia, od niego zaczął się pożar. Mury - jednością dusz, laickich i kleru. Może w tym leży "przyczyna", w nieudanej renowacji, remoncie Kościoła. Bóg niszczy swoje dzieło, powiedziano by w średniowieczu, za karę. Za pedofilię, brak miłosierdzia i pychę kleru. Sypie się Watykan, płonie Notre Dame - tłumaczy pisarka.
Gretkowska doszukuje się w tragedii symboliki biblijnej.
Zabytek uratują ludzie. Ale tego co spłonęło, co zostało zniszczone w sumieniach, duszach wierzących nie da się uratować. Nadchodzi w Europie nowa epoka, sprzed pożaru Notre Dame i po, przed pedofilskim skandalem Sodomy i po - pisze Manuela.
Zgadzacie się z taką interpretacją?