Trzeba przyznać, że w przypadku Justyny Żyły można mówić o prawdziwym fenomenie. Aspirująca celebrytka dała się poznać szerszej publiczności jako zdradzona żona słynnego skoczka narciarskiego, której na swoim dramacie udało się zbudować "imponującą" karierę w show biznesie. Dzięki rzadko spotykanemu parciu na szkło, ambitna Justyna dostała angaż w 22. edycji Tańca z gwiazdami, tym samym stając się najpopularniejszą uczestniczką słynnego show.
Choć jeszcze niedawno wydawało się, że z czasem Tomasz Barańskizapałał do "gwiazdy" sympatią, wszystko wskazuje na to, iż nawet partner z parkietu w końcu stracił do Żyły cierpliwość. Jak podaje Plotek, mimo ciepłych słów kierowanych w stronę Justyny przed kamerami, za kulisami show tancerz nie ukrywa, że ma już dość braku dyscypliny i niesubordynacji okazywanej przez Żyłę.
Widać, że za sobą nie przepadają, a Tomek nie do końca jest zadowolony, że nie może rozwijać w pełni skrzydeł przy swojej partnerce - donosi informator Plotka. Mimo iż przed kamerą bardzo wspiera Justynę, na planie programu nie da się nie zauważyć, że Tomek woli spędzać czas z innymi uczestnikami.
Ponoć Tomek stracił już wszelką nadzieję na wygraną w programie, co znacznie podniosło poziom jego frustracji. W wywiadzie dla Ipla.tv Barański przyznał, że trudno mu "odnaleźć się w tej całej sytuacji z Justyną".
Ja bardzo serio zawsze traktowałem to, co robię. A tutaj jednak musiałem troszkę spuścić z tonu i odnaleźć się w tej całej sytuacji z Justyną. Walczyć nie tylko z techniką, tańcem, ale też z jakąś inną materią.
Ponadto, w materiale emitowanym przed ich tańcem można dostrzec moment, w którym Tomasz nie stara się nawet zamaskować swojej irytacji niewyuczalną podopieczną.
Nie patrz w dół. Jak to jest możliwe, że mówię trzeci raz? - spytał zrezygnowany tancerz. Musisz mi pomóc, kotek.