Meghan Markle i książę Harry w ostatnich dniach są bardzo zajęci. Kalendarz spotkań i wydarzeń, na którze zostali zaproszeni podczas wizyty w Australii, był tak napięty, że ciężarna księżna Sussex musiała z niektórych zobowiązań zrezygnować, za co spadła na nią krytyka ze strony mam-internautek: Meghan Markle skrytykowana za wzięcie wolnego w ciąży. "Wątpię, żeby uściśnięcie paru dłoni zaszkodziło dziecku".
Nic nie wskazuje na to, by dni spędzone w Nowej Zelandii miały wyglądać swobodniej. W niedzielne popołudnie lokalnego czasu książęca para przywitała się w tradycyjny sposób z ważnymi oficjelami wywodzącymi się z autochtonicznej grupy etnicznej wyspy, Maorysów.
Już wieczorem tego samego dnia księżna przebrała się kolejny raz i w towarzystwie męża wybrała się do siedziby Gubernatora Generalnego w Wellington. Tam Meghan grała pierwsze skrzypce - księżna przemawiała z okazji 125. rocznicy nadania prawa do głosowania kobietom zamieszkałym w Nowej Zelandii.
Wybór stylizacji na tę okazję nie był przypadkowy. Meghan zdecydowala się na kreację od nowojorskiej projektantki Gabrielii Hearts, która słynie ze swoich feministycznych poglądów, a w jej projektach można znaleźć inspiracje ikonami ruchu feministycznego. Suknia warta jest ok. 9 tysięcy złotych, ale Meghan mogła zapłacić za nią jeszcze więcej, w związku z tym, że była przerabiana na jej życzenie - dorobiono jej rękawki.
Ładnie wyglądała?