Dawid Podsiadło zdążył wyrobić sobie wizerunek osoby o nieoczywistym poczuciu humoru. Od zwycięstwa w X Factorze sześć lat temu zdarzało mu się gościć w programach rozrywkowych, a nawet wziął udział w roaście Kuby Wojewódzkiego, gdzie, zdaniem wielu widzów, dał jeden z bardziej udanych występów wieczoru.
Mogłoby się wydawać, że sześć lat obecności Dawida w polskim show biznesie wystarczy do tego, by przywyknąć do jego flegmatycznego, nieco brytyjskiego poczucia humoru, ale okazuje się, że niektórzy ciągle mają z tym problemy.
Magda Mołek i Marcin Meller, prowadzący sobotni odcinek Dzień Dobry TVN są doświadczonymi prezenterami. Przeprowadzili tysiące wywiadów. Jednak z Dawidem nie umieli sobie poradzić.
Podsiadło, wiadomo, ma specyficzną narrację. Ale jakoś wszyscy się już do niej przyzwyczaili. Tymczasem rozmowa w studiu Dzień Dobry TVN nie kleiła się do tego stopnia, że można by ją było pokazywać adeptom dziennikarstwa jako negatywny przykład wywiadu na żywo.
Ani Magda ani Marcin nie rozumieli żartów Dawida, który ze swojej strony, chętnie odpowiadał na pytanie, ale tylko te, na które chciał.
Tak! Bardzo się cieszę, że się znów widzimy i że wydałem nową płytę - zagaił z entuzjazmem na początku. Faktycznie, zmęczyłem się odpoczynkiem. Uznałem, że nie powinienem tracić czasu na nic nie robienie i teraz nie mam już w planach takich przystanków. Nie mam w planach opuszczania Polski. Lubię to robić raz na jakiś czas, żeby odpocząć od samego siebie, w kontekście popularności.
Mellera najbardziej interesowały podróżnicze przygody Dawida i wypytywał go o urlop na Islandii, natomiast Mołek najwyraźniej chciała sięgnąć w głąb duszy gościa.
Jaki to był moment? - dopytywała, gdy Dawid opowiadał o tej podróży.
No, to był taki moment, kiedy wyjechałem na Islandię - wyjaśnił Podsiadło, który najwyraźniej nie miał ochoty na grzebanie w duszy.
Ale już się ułożyło? - dociekała Magda.
Oczywiście - odpowiedział muzyk.
Bardzo dobra odpowiedź - stwierdziła z przekąsem Mołek. Och, *ten wąs dodaje ci sznytu. *
Tak? Chyba go zgolę niedługo - wyznał Dawid.
Mam nadzieję - roześmiała się perliście Magda, ale muzyk jakoś jej nie odpowiedział...
Napiętą atmosferę i mało udaną rozmowę zauważyli oczywiście widzowie śniadaniówki, którzy w Internecie zaczęli wykpiwać nieudolne próby ratowania sytuacji.
"Prowadzący sobie nie poradzili... Dawid super!", "Między Dawidem a prowadzącymi zabrakło fal", "Nie ma fal, nie ma fal...", "Prowadzący do bani" - pisali na Facebooku programu.
Oglądaliście?