Skalę oderwania blogerek od rzeczywistości można mierzyć w "giftach" od sponsorów. Sprawiają one, że biedne dziewczęta wpadają w błędne przekonanie, że są kimś więcej niż, w większości, próżnymi amatorkami makijażu i ubrań. Często potrafią dopisywać sobie do tego ideologię, w którą nie wierzy nikt, poza ich najbardziej odpornymi na rzeczywistość fankami.
Weronika "szusz" Jagodzińska bloguje już od 8 lat Przez ten czas zgromadziła ponad 251 tysięcy subskrybentów w serwisie Youtube, jednak dopiero teraz zrobiło się o niej głośno. Z bardzo złych powodów. Podczas wycieczki na Madagaskar wpadła na pomysł, by wspaniałomyślnie rozdać tamtejszym dzieciom lizaki i słodycze. Nie przemyślała jednak tego, że łakoci nie wystarczy dla wszystkich. Wokół blogerki szybko zebrało się sporo maluchów, a te, dla których nie wystarczyło "prezentów", zaczęły krzyczeć i płakać.
Idziemy dawać lizaki, to będzie zaraz akcja - zapowiada do kamery Jagodzińska chwilę przed sceną.
Cała sytuacja najwyraźniej rozbawiła blogerkę, która żenujące nagrania zatytuowała "bitwą o cukierki". W tle widać turystów, którzy z niesmakiem patrzyli zza jej pleców. Podobnie jak widzowie klipu, którzy wyrazili swoje zdanie w komentarzach.
Czuję mocny niesmak po tym, co zobaczyłam - to jedna z łagodniejszych reakcji.
Proponuje autorce wideo zapoznać się z terminem "postkolonializm" - wtóruje inna zniesmaczona.
Jedyni biedni ludzie których widzę na tym filmiku to blogerka oraz operator. Tak ogromnej biedy umysłowej nie widziałem dawno.
No i co... Dowartościowała się Pani blogerka, tak? - pisali.
Najgorsze w całej sprawie jest to, że vlogerka z pewnością nie widzi w nagraniu nic złego i najpewniej zachwyca się swoim złotym, europejskim i uprzywilejowanym sercem.