Arcybiskup Henryk Hoser bez wątpienia należy do jednych z najbardziej medialnych duchownych, głównie za sprawą swoich opinii, które chętnie wygłasza z ambony i w tabloidach. Nikogo nie dziwi, że arcybiskup Hoser jest zadeklarowanym przeciwnikiem antykoncepcji, jednak zdumiewa regularność, z jaką hierarcha wypowiada się na temat kobiecej seksualności...
Ostatnio arcybiskup znów pochylił się nad antykoncepcją, która przez kościół uważana jest za ciężki grzech. Henryk Hoser poświęcił jej wątek w mowie z okazji 50. rocznicy powstania encykliki Humanae vitae papieża Pawła VI.
Encyklika z 1968 roku była poświęcona właśnie antykoncepcji, którą nazwano wówczas "zasadami moralnymi w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego". Arcybiskup Hoser dostrzegł wagę problemu, zauważając, że zażywanie tabletek antykoncepcyjnych... spowodowało akcję #metoo. W jaki sposób? To oczywiście wina samych kobiet, które przez stosowanie antykoncepcji poniżają się w oczach mężczyzn, którzy czują, że mają nad nimi władzę i pozwalają sobie na molestowanie oraz gwałty. Trzeba przyznać, że to oryginalna logika.
Mężczyźni przyzwyczaiwszy się do praktyk antykoncepcyjnych zatracą szacunek do kobiet, lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do narzędzia do zaspokajania swojej egoistycznej żądzy i w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku towarzyszki życia. I teraz mamy odbicie tej fali w postaci tej akcji #MeToo - przekonywał arcybiskup.
Przy okazji arcybiskup Hoser pochylił się także nad kwestią płodności kobiet, którą, jak sam stwierdził, zajmuje się od 40 lat. To faktycznie pozwala nam wierzyć w profesjonalizm arcybiskupa...
Co należy zrobić wobec rozpowszechniania się antykoncepcji, która modeluje wszystkie relacje, także międzyosobowe. Trzeba się nauczyć symptomatologii płodności. Gdybym dziś zapytał, która z pań tutaj jest płodna, a która nie, to dopiero byśmy wiedzieli, czy tę symptomatologię znają - mówił. To nie jest aż tak trudne. Ja się tym zajmuję 40 lat i wiem. A panowie nie muszą się wiele pytać, bo są ciągle płodni i rano i wieczór i w południe, czy śpią, czy nie śpią. I tu urok kobiet jest w tym, że la donna est mobile.
Rozumiecie coś z tego?