Choć obsada obecnej edycji programu Agent-Gwiazdy od początku pozostawiała wiele do życzenia, nieliczni spodziewali się, że współzawodnictwo prawie nieznanych uczestników będzie tak emocjonujące. Mimo że w każdym programie realizowanym na potrzeby TVN-u pojawia się przysłowiowa "czarna owca", przeciwko której buntuje się grupa.
Najmniej znanym i jednocześnie najmniej lubianym uczestnikiem trzeciej edycji Agenta był niewątpliwie Beniamin Andrzejewski, "aktor" z serialu 19+, który pożegnał się z programem w ostatnim odcinku. Pech chciał, że jego sposób bycia nie przypadł do gustu innemu Andrzejewskiemu biorącemu udział w programie. Rychu Peja od pierwszego odcinka dawał Beniaminowi do zrozumienia, że nie zostaną przyjaciółmi. Serialowy Irek postanowił opisać spięcie z raperem na swoim koncie na Instagramie:
Z tego, co widzę, zawiązał się niestety "sojusz starszych panów anty młody człowiek tvnu z rudą brodą", któremu reszta grupy bała się sprzeciwić, a niektórzy wręcz wprost wtórowali temu osobliwemu zjawisku. Oczernianie jednej osoby, która nie ma jak się bronić... bo wpdol.* Kilo mułu i argumenty jaskiniowca - zaczął swój wywód Andrzejewski - Beniamin, nie Ryszard. A to wszystko dlatego, bo sobie "byłem". Czyżby Pan P. widział we mnie Tede? - nawiązał do legendarnego sporu między raperami.
W dalszej części wpisu Beniamin żali się, że był celowo poniżany i wyśmiewany. Otwarcie mówi również o tym, że za kulisami działy się jeszcze gorsze rzeczy:
PS Tak Kochani, poza kamerami działy się rzeczy jeszcze bardziej smutne niż to co zostało pokazane na ekranie. Celowe poniżanie i wyśmiewanie na dosłownie KAŻDYM kroku elementem gry fair-play? PS Powiem jedno - ciosy poniżej pasa. Było mi CHOLERNIE przykro. Przeszedłem tam niezłą szkołę panowania nad emocjami i zachowywaniem zimnej krwi, aby Panu P. sprawiedliwie nie odpowiedzieć na te fejspalmowe zaczepki. Do dzisiaj zastanawiam się, co siedziało w jego głowie - napisał.
Głos w dyskusji zabrała także inna uczestniczka programu Agent, Julka Wróblewska, która uważa, że ocena Beniamina mija się z prawdą:
Uznałam, że zabiorę głos w tej sprawie, bo już z lekka zaczyna mnie to wszystko denerwować - zaczęła ostro najmłodsza uczestniczka programu. Owszem, zdarzały się takie sytuacje, ale często sam je prowokowałeś. Ja zawsze starałam się traktować Cię obiektywnie i denerwowałam się jedynie w odpowiednich momentach, a Ty wiele razy wyprowadziłeś nas z równowagi. Często wykazywałeś się też niestety totalnym brakiem manier, ale nie będę wyliczać Ci tego publicznie. Masz rację, poza kamerami działy się inne rzeczy, ale nie tylko z naszej strony, ale niestety też z Twojej. Gra była trudna psychicznie dla nas wszystkich więc wyolbrzymione nerwy są jak najbardziej na miejscu. Przykro mi z powodu tego, że wziąłeś na siebie rolę czarnej owcy, a my wszyscy za to obrywamy. Nie raz i nie dwa dałeś nam nieźle popalić i wcale nie byłeś taką biedną zagubioną owieczką jak mówisz. Jak mówiłam, traktowałam Cię tak jak na to zasłużyłeś, obiektywnie. I sam dobrze pamiętasz, że cokolwiek robiłam w Twoim kierunku było uzasadnione - napisała.
Kto Waszym zdaniem jest najbardziej poszkodowany w tym sporze?