Polsat najwyraźniej traci nerwy. Jeszcze niedawno w rozmowie z WP szefowa PR-u stacji, Ewa Wojciechowska, zapewniała, że znany z rasizmu, seksizmu, promowania alkoholu i narkotyków oraz przestępstw ściganych listem gończym Popek to odmieniony człowiek.
Zaproszenie Popka do udziału w programie "Taniec z gwiazdami" jest w naszej opinii symbolem przemiany człowieka z mroczną przeszłością, któremu należy dać drugą szansę - informowała.
Więcej złotych myśli z jej oświadczenia znajdziecie tu: Popek w "Tańcu z gwiazdami" to kolejny upadek telewizji
Niestety, Popek chyba nie czytał tej wersji, bo we wtorek wrzucił na swoje konto na Facebooku filmik, na którym jest przebrany za terrorystę i promuje alkohol.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak Polsat odnosi się do tego, że lansowana przez nich we flagowym programie "gwiazda" publikuje takie treści. Odpowiedź jest nie tylko zadziwiająca, ale także znacznie różni się od wymowy wcześniejszych komunikatów. Na początek poinformowali nas, że jak "chcemy sobie o nim pisać, to nasza decyzja". Dobrze wiedzieć. Dalej jest tylko lepiej:
Popek będzie jednym z wielu uczestników wielu naszych programów. Nie jestem rzecznikiem Popka, nie śledzę jego działalności i nie będę komentował każdego dnia z jego życia - informuje nas rzecznik stacji. Proszę nas nie pytać o każdą wypowiedź i zachowanie Popka, bo nie jest naszym pracownikiem, a swoją działaność prowadzi w swoim imieniu, a nie w imieniu Telewizji Polsat - dodaje.
Szkoda, że nie bierze pod uwagę tego, że stacja promuje go na jedną z największych gwiazd swojego najpopularniejszego show, co niewątpliwie czyni z niego twarz stacji.
No cóż, widać że to stała taktyka, bo Polsatowi nie przeszkadza też, że połowa składu Tańca z gwiazdami jest zamieszana w aferę dotyczącą dilera gwiazd, Cezarego P., który ponoć częstował "kotletami" i innymi substancjami między innymi Annę Głogowską i Rafała Maseraka.
Myślicie, że Polsat już żałuje że zaprosił "Króla Albanii" do udziału w swoim "flagowym" show?